Kierowcy ostrzegają przed niedostatecznym oznakowaniem robót na autostradzie A1. Taka jest opinia m.in. naszej słuchaczki, która twierdzi, że znaki ograniczające prędkość i informujące o zwężeniu umieszczone są zbyt blisko miejsc, gdzie występują utrudnienia. W efekcie w jednym z takich miejsc doszło do wypadku.
– Jechałam z prędkością ok. 80 km/h, minęłam ten znak i jedyne, co zobaczyłam za wzniesieniem to to, że pasa nie ma. Ja wyhamowałam. Samochody za mną już nie, doszło do zderzenia – relacjonuje pani Eulalia.
„TO WINA KIEROWCÓW”
W ocenie zarządcy trasy, firmy Gdańsk Transport Company, stojący 150 metrów przed zwężeniem znak jest umieszczony prawidłowo. – Winni w takich przypadkach najczęściej są kierowcy. Popełniane przez nich wykroczenia to głównie przekraczanie prędkości oraz niezachowanie odpowiedniego dystansu między pojazdami, co uniemożliwia wykonanie jakichkolwiek manewrów w razie nagłego zdarzenia. Winą bywa też niestosowanie jazdy na suwak i rozproszenie urządzeniami elektronicznymi – mówi Anna Kordecka, przedstawicielka zarządcy trasy.
W tym roku na remontowanych odcinkach doszło do 6 wypadków i 38 kolizji. Odcinkowe prace na obu jezdniach całego, 150-kilometrowego odcinka A1, potrwają przez najbliższe cztery lata. Będą prowadzone bez przerwy, z wyjątkiem zim.
ROBOTY W POBLIŻU OBWODNICY TRÓJMIASTA
Tymczasem od środy zaczną się roboty w pobliżu Obwodnicy Trójmiasta, w rejonie Węzła Rusocin. Potrwają do końca listopada. W pierwszym etapie częściowo zamknięte będą bramki w stronę Łodzi. Po tygodniu prace na dwukilometrowym odcinku jezdni będą prowadzone już za bramkami do Gdańska. Od początku listopada nie będzie dało się zjechać z A1 na Pruszcz Gdański ani wyjechać od strony Łęgowa na ekspresówkę w kierunku Gdańska.
Posłuchaj materiału naszego reportera
Sebastian Kwiatkowski/raf