Sowy żyją wokół nas i jest ich nawet dużo. Udowadniamy to w kolejnej ptasiej audycji Radia Gdańsk. Wybierając się na nocną wycieczkę do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego można usłyszeć puszczyki. Podobno wiele osób spotyka też te ptaki w dzień siedzące na drzewach. Tym razem w spotkaniu Włodka Raszkiewicza z Eweliną Sobańską bierze też udział specjalistka od sów Magda Hadwiczak. W nocy, przy pełni księżyca, nasłuchują odgłosów lasu. Mają szczęście, bo puszczyka słychać już na przyleśnym parkingu. W TPK jest około 30 par tych ptaków. Magda wyjaśnia, że puszczyki, jako jedne z nielicznych sów nauczyły się żyć w bliskości człowieka. Można je spotkać w wielu parkach, tam gdzie są stare drzewa dziuplaste, czasami gnieżdżą się w zagłębieniach starych domów i na strychach.
Dlaczego puszczyki pohukują? Z dwóch powodów. W ten sposób zaznaczają swój rewir i bronią go przed konkurentami oraz z powodów godowych. Właśnie mamy czas puszczykowych amorów. W tym roku bardzo wcześnie się zaczęły z powodu łagodnej zimy. Puszczyki składają jaja w połowie marca i tak prawdopodobnie będzie w TPK, ale Magda opowiada o ornitologicznych doniesieniach z Rosji i Słowacji gdzie podobno już są młode ptaki.
Ewelina chce koniecznie opowiedzieć o młodych puszczykach i wiosennym problemie miłośników ptaków. Apeluje, żeby nie zabierać pisklaków z lasu. To podobno nagminne (zdjęcie takiego młodego ptaka zrobione przez Dariusza Ożarowskiego publikujemy po prawej stronie).
Puszczykowe dzieci często można spotkać wiosną w lesie. Nie są jednak sierotami zagubionymi przez rodziców. Sowy mają w zwyczaju pozostawianie potomstwa na dzień, ale dokarmiają podloty nocą. Małe puszczyki w tym czasie uczą się latać. Nauka nie jest łatwa i trwa tydzień. Podloty mogą spadać z drzew, ale doskonale sobie poradzą wchodząc na nie ponownie. Zabierając pozornie tylko bezradną sowę z lasu, wyrządzamy jej krzywdę. Nawet jeśli będzie umieszczona w specjalnym ośrodku dla dzikich ptaków, to może mieć poważne problemy z powrotem na wolność.
Człowiek nie potrafi nauczyć młodego puszczyka samodzielnego życia, polowania i obrony przed innymi drapieżnikami tak jak rodzice ptaka. Nasze pozornie dobre serce może się przyczynić do wychowania prawdziwie niezaradnego życiowo zwierzęcia, skazanego na porażkę w prawdziwym lesie.
Puszczyki latają bezszelestnie, mają do tego specjalnie zbudowane pióra. Ofiarę za to namierzają posługując się głównie słucham. Podobno puszczyk potrafi usłyszeć dżdżownicę wychodzącą z ziemi. Ich ulubione potrawy to myszy, szczury, ryjówki, nornice, krety ale też wiewiórki i wspomniane dżdżownice. Potrafią złapać nietoperza w locie ale też nie gardzą chrząszczami. Przysmak miejskich puszczyków to gołębie.
Posłuchaj audycji
Czy w pobliżu Państwa domów żyją puszczyki? Czekamy na zdjęcia i relacje. Podobnie jak zapraszamy do podzielenia się innymi ptasimi fotografiami. Możecie też przysyłać nagrania ptasich odgłosów. Kontakt mailowy do autora audycji Włodka Raszkiewicza to wraszkiewicz@radio.gdansk.pl
Poniżej prezentujemy zdjęcia puszczyków otrzymane dzięki uprzejmości między innymi Matusza Ściborskiego, który sfotografował młodego puszczyka oprószonego śniegiem. Zdjęcie zostało zrobione dwa lata temu w marcu, gdy nagle wróciła zima. To pierwsze zdjęcie, następne należy do Małgorzaty Spierzak. Pochodzi z zeszłego roku gdy Pani Puszczykowa z Westerplatte wyprowadziła 3 młodych. „W tym roku okablowali drzewo, założyli kamery i co … puszczyki opuściły takie mieszkanie.” – napisała Pani Małgosia. Piękne zdjęcia – dziękujemy.
PS. Na zakończenie puszczykowej galerii dodajemy dwa zdjęcia, które po emisji programu przysłał Karol Niemiec. Puszczyki kryjące się na iglakach wyglądają tajemniczo i dostojnie. Warto też odwiedzić blog naszej słuchaczki Katarzyny Czaykowskiej w którym opisała ciekawą przygodę z puszczykiem na Zaspie. Tu jest link Krzysztof Nowak poinformował nas, że puszczyki są w Brzeźnie. Można je spotkać w praku. Pan Krzsysztof zrobił zdjęcia po prostu pod latarnią. To dwa ostatnie, które zamieszczamy na końcu galerii.