Dotrze do Pomorza na początku przyszłego tygodnia, ale nie będzie ani wysoka, ani groźna – tak o fali powodziowej na Wiśle mówią Wody Polskie. Wezbrania spowodowane przez ulewy przyczyniły się do powodzi na Dolnym Śląsku, woda stopniowo spływa na północ kraju.
W ocenie Bogusława Pinkiewicza z Wód Polskich w Gdańsku, w naszym regionie nie ma ryzyka podtopień.
„NA TĘ CHWILĘ NIE WIDZIMY ŻADNEGO ZAGROŻENIA”
– W przypadku Wisły trudno mówić o fali. Wezbranie, które zaobserwowaliśmy w Krakowie, przemieszcza się na północ, ale niemal pustym korytem, w którym są stany niskie i średnie. Przez to woda powoli się rozlewa. Wezbrania są na wysokości Płocka, zmierzają w stronę Włocławka. Tam jeszcze się zatrzymają, więc nie widzimy żadnego zagrożenia, przynajmniej na tę chwilę – wyjaśnia Bogusław Pinkiewicz.
Na wodowskazie w Tczewie Wisła ma teraz 3,5 metra. Do stanu ostrzegawczego brakuje drugie tyle, zaś fala wezbraniowa ma być niższa. – Sprzyjający jest także wiatr, który nie piętrzy wody przy ujściu – dodają urzędnicy.
Sebastian Kwiatkowski/raf