Jedną trzecią mieszkańców stracił Hel w ciągu ostatnich 15 lat. Według Głównego Urzędu Statystycznego w 1998 roku w Helu mieszkało blisko pięć tysięcy osób, dzisiaj – niespełna trzy i pół. Władze Helu chcą zatrzymać młodych ludzi, tworząc miejsca pracy. – Gdy od danych GUS odejmiemy jeszcze osoby, które wyjechały, ale wciąż są zameldowane w mieście, to sytuacja okazuje się jeszcze gorsza, mówi Tadeusz Klajnert, długoletni radny miasta. – W ciągu 15 lat mogliśmy stracić nawet 40 procent mieszkańców.
Zdaniem tych, którzy wyjechali i tych, którzy zostali – w Helu nie ma perspektyw, nie ma pracy i nie ma oferty kulturalnej. Żyje się spokojnie, ale młodzi nie mają tu czego szukać. – Nie ma szans na znalezienie interesującej, dobrej pracy i właściwie nie za bardzo jest co robić, mówił Michał, rodowity helanin, który od kilku lat mieszka w Trójmieście. Nie wyklucza jednak powrotu do rodzinnego Helu na starość.
Młodych ludzi chce zatrzymać w mieście nowy burmistrz Klemens Kohnke – Przede wszystkim potrzebne są nowe miejsca pracy. Należy wydłużyć sezon, który trwa 2 miesiące, do całorocznego. Rozmawiamy z inwestorami, którzy chcieliby w Helu wybudować centrum odnowy biologicznej. W takim miejscu pracę może znaleźć nawet kilkaset osób, twierdzi samorządowiec.
Do końca kadencji burmistrz Helu zamierza stworzyć w mieście około tysiąca miejsc pracy, przede wszystkim w sektorze usług turystycznych.