W Słupsku spotkało się dwudziestu nowo wybranych prezydentów i burmistrzów średnich i małych miast. Włodarze zwrócili uwagę na błędną ich zdaniem politykę rozwoju kraju.
– Zyskały głównie metropolie, reszta kraju wyraźnie odstaje. Gdzie zagubiono tą konstytucyjną zasadę zrównoważonego rozwoju. Niestety takie jest wrażenie mieszkańców naszych miast, że przez ostatnie 25 lat strumienie rozwoju były kierowane głównie do największych miast. Naszym zadaniem i rolą tych progresywnych samorządów jest zwrócenie uwagi na to, że ta redystrybucja rozwoju powinna się odbywać w sposób zrównoważony. Musimy to zmienić, powiedział prezydent Słupska Robert Biedroń.
Prezydent Kalisza Grzegorza Sapiński podkreślał, że straciły głównie byłe miasta wojewódzkie. – Reforma administracyjna z 1999 roku była całkowicie nieudana. Skupiła rozwój tylko na stolicach regionów. To tu było ciążenie rozwojowe. O nas zapomniano w planach rozwoju sieci dróg do roku 2030. W okolicach Kalisza nie ma nawet kreski symbolizującej drogę szybkiego ruchu. Kolej do Kalisza dojeżdża wolniej niż przed pierwszą wojną światową. Jesteśmy wykluczeni komunikacyjnie, a nasz rozwój zawdzięczamy tylko aktywności i przedsiębiorczości mieszkańców. Na sto tysięcy mieszkańców mamy 12 tysięcy podmiotów gospodarczych, powiedział prezydent Kalisza. – To musi się zmienić, rozwój nie może się koncentrować tylko na metropoliach, dodał.
Progresywni prezydenci i burmistrzowie chcą zaapelować do posłów i rządu o zmianę koncepcji rozwoju Polski z metropolitalnej na subregionalną, czyli bardziej koncentrującą się na rozwoju miast średniej wielkości. Samorządowcy podkreślili też, że bardzo ważnym elementem zarządzania miastem jest tak zwana partycypacja społeczna. To udział mieszkańców w konsultowaniu ważnych dla miasta projektów, jednak aktywność obywatelska jest zdaniem samorządowców wciąż zbyt niska.
pwos/mmt