Marek Kamiński z Kaliningradu doszedł do Elbląga. Celem jest Santiago de Compostela

polarnik

Polarnik Marek Kamiński idzie „szlakiem jakubowym” z Kaliningradu do Santiago de Compostela. Wyprawę rozpoczął trzy dni temu. W czwartek w drodze do Elbląga towarzyszyli mu Wikingowie z Elbląga, wcześniej szli z nim gimnazjaliści z Tolkmicka. – Gimnazjaliści pytali się mnie, dlaczego chodzę. Mówię, ze ludzie mają dwie nogi i mogą chodzić. Idę, więc jestem. Dlaczego szlak Jakubowy? Bo jest dobrze opisany w literaturze i to jest taka wyprawa sprzed grobu wybitnego myśliciela Imannuela Kanta – bieguna rozumu, do Santiago – bieguna wiary. Żeby dowiedzieć się czegoś o sobie i o innych ludziach, mówił Kamiński

W Elblągu zdobywca dwóch biegunów Marek Kamiński spotkał się z śledzącymi jego wyprawę w Ratuszu Staromiejskim, w muzeum obejrzał wykopane przez archeologów symbole pielgrzymie. Całą wyprawę chce ukończyć w 100 dni. W tym czasie odwiedzi 6 krajów: Rosję, Polskę, Niemcy, Belgię, Francję i Hiszpanię. Pokona ponad 4 tys. kilometrów – dziennie ok. czterdziestu.

Istniejąca od ponad tysiąca lat droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok szlaków do Rzymu i Jerozolimy. Według legendy ciało św. Jakuba przewieziono łodzią do północnej Hiszpanii, a następnie pochowano w miejscu, w którym dziś znajduje się miasto Santiago de Compostela.

polarnik 1

mnowo/as
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj