Około 300 przypadków wirusa afrykańskiego pomoru świń odnotowano w tym roku w województwie pomorskim. W kwietniu ognisko pojawiło się w Gdyni i do tej pory nie udało się go zwalczyć. Były także dwa ogniska wśród świń. Bardzo trudno wyeliminować ten wirus – mówiła w Radiu Gdańsk zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii Katarzyna Domachowska. Rozmawiał z nią Sebastian Kwiatkowski.

– Z tą chorobą nie wygramy. Wirus ASF rozprzestrzenił się w naszym środowisku na tyle, że w najbliższym czasie jego całkowita eliminacja jest niemożliwa. W tym roku na Pomorzu odnotowaliśmy około 300 przypadków wśród dzików i dwa ogniska wśród świń. Zbadaliśmy łącznie prawie 4 tys. próbek – poinformowała Katarzyna Domachowska.

–  Do procesu zwalczania choroby trzeba podejść wielotorowo. Możemy ograniczać rozprzestrzenianie wirusa i zapobiegać wnikaniu do gospodarstw. Poszukujemy martwych dzików, badamy i eliminujemy je ze środowiska, by nie stanowiły źródła kolejnych zakażeń. Musimy też ograniczyć populację zwierząt, bo im więcej kontaktów, tym większa możliwość rozprzestrzeniania się wirusa. Trzeci element to bioasekuracja, by nie wprowadzać wirusa do gospodarstw – zaznaczyła zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.

WOJEWÓDZTWO POMORSKIE WOLNE OD WŚCIEKLIZNY

Katarzyna Domachowska była też pytana o zagrożenie wścieklizną na Pomorzu. Coraz więcej przypadków choroby odnotowuje się na południu Polski.

– W województwie pomorskim nie zdiagnozowaliśmy wścieklizny od 2008 roku. Na południu i wschodzie występowały one od lat, ale nie dochodziła do Pomorza. Regularnie badamy padłe lisy oraz podejrzane stworzenia z objawami neurologicznymi i nie stwierdzamy dodatnich wyników badań wśród zwierząt. Jeśli występuje ryzyko i są dodatnie wyniki, to jest to przesłanka, by zastosować szczepienie. W województwie pomorskim takich przesłanek nie ma – podkreślała.

Posłuchaj całej rozmowy:

ua