Zamknięcie Estakady Kwiatkowskiego w Gdyni lub ograniczenie ruchu ciężarowego na tej trasie spowodowałoby potężne straty finansowe dla Portu Gdynia – podkreślali goście audycji „Ludzie i Pieniądze”.
Na temat budowy Drogi Czerwonej Tomasz Klinger rozmawiał z wiceprezes Portu Gdynia Katarzyną Gruszecką-Spychałą oraz prezesem Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego prof. Markiem Grzybowskim.
„NAJWAŻNIEJSZE WYZWANIE Z ZAKRESU INFRASTRUKTURY DROGOWEJ”
– Budowa Drogi Czerwonej, która ma skomunikować port z pozostałą częścią kraju, to najważniejsze wyzwanie z zakresu infrastruktury drogowej w mieście – zaznaczyła wiceprezes Portu Gdynia Katarzyna Gruszecka-Spychała. – Ta trasa jest w fatalnym stanie technicznym, trwa tam w zasadzie bezustanny remont. Obawiamy się, że kiedyś sam remont nie będzie już wystarczył. Taka sytuacja oznaczałaby zmniejszenie przeładunków w porcie o około 70 procent z uwagi na to, że nie byłoby możliwości ewakuowania ich z portu – dodała Gruszecka-Spychała.
„TO NIEZBĘDNE DLA BEZPIECZEŃSTWA KRAJU”
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że prace budowlane przy pierwszym sześciokilometrowym odcinku Drogi Czerwonej mają rozpocząć się w 2029 roku. – To zdecydowanie za późno – stwierdził prezes Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego, prof. Marek Grzybowski. – Trzeba znaleźć pieniądze, aby wykonać prace budowlane w krótszym okresie. Uważam, że cała droga powinna funkcjonować już po dwóch latach. To jest rzecz niezbędna dla bezpieczeństwa kraju, lecz niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę – podkreślił prof. Grzybowski.
Inwestycja wspierająca infrastrukturę drogową do Portu w Gdyni została wpisana do Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych. Dokumentacja techniczna pierwszego odcinka Drogi Czerwonej ma powstać do końca przyszłego roku.
Posłuchaj całej audycji:
mk