Słupscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, podejrzewanych o dokonanie rozboju na mieszkańcu Słupska. Zaprosili go do siebie, a gdy ten chciał wracać do domu, zażądali od niego pieniędzy, telefonu, zegarka, a nawet butów. Pokrzywdzony nie pamiętał dokładnie imion sprawców. Wpadli, bo jeden z nich wspomniał, że dostał tego dnia mandat.
We wtorek nad ranem do policjantów zgłosił się 52-latek, który powiedział, że został pobity przez nieznanych mu mężczyzn. Jak się okazało, słupszczanin wieczorem, w centrum miasta poznał przypadkowo trzech mężczyzn, którzy zaprosili go do siebie na wspólną, zakrapianą imprezę. Nad ranem, gdy mężczyzna stwierdził, że wraca do domu- trzech agresorów zażądało od niego telefonu, zegarka, pieniędzy i butów.
– Gdy ten się nie zgodził, zaczęli bić mężczyznę, zabierając jego rzeczy i wyrzucając go z mieszkania – informuje asp. Jakub Bagiński ze słupskiej policji. – Pokrzywdzony w rozmowie z policjantami nie pamiętał nawet dokładnie imion poznanych kompanów ani adresu mieszkania. Jeden z agresorów miał wspomnieć, że tego dnia dostał mandat za kradzież w supermarkecie. Mundurowi szybko zweryfikowali tę informację i ustalili dane jednego z mężczyzn mogących mieć związek ze zdarzeniem. Dalej sprawę przejęli słupscy kryminalni, którzy już następnego dnia zatrzymali wszystkich trzech sprawców rozboju – dodaje Bagiński.
Dwaj 42-latkowie i 39-latek noc spędzili w policyjnej celi. Jak się okazało, wszyscy trzej sprawcy działali w warunkach recydywy. Jeszcze w czwartek usłyszą zarzuty i zostaną doprowadzeni do prokuratury. O ich losie zadecyduje sąd.
oprac. ar