Zakończyła się fantastyczna seria Arki pod wodzą Tomasza Grzegorczyka. W Niecieczy gdynianie rozegrali słabą pierwszą połowę, w drugiej zdecydowanie się poprawili i odrobili stratę. Nie wykorzystali swojego najlepszego momentu, a Bruk-Bet Termalica potrafił się podnieść i znów ukąsić. Lider pokonał u siebie żółto-niebieskich 2:1.
W pierwszej połowie Arka w ofensywie właściwie nie istniała. Próbował raz Karol Czubak, ale bez problemów jego strzał obronił Adrian Chovan. Poza tym gdynianie byli bezzębni. Chcieli wyżej podejść pressingiem, zaatakować bokami, ale najprościej rzecz ujmując – nic z tego nie było.
Bruk-Bet też wiele z gry nie miał, tyle tylko, że jest jedno poważne „ALE”. Ale prowadził już od 7. minuty. Gospodarze doskonale rozegrali rzut rożny i głową efektownie Damiana Węglarza pokonał Lukas Spendlhofer. Żółto-niebiescy sugerowali arbitrowi, że byli nieprzepisowo blokowani, ale Paweł Malec te reklamacje odrzucił.
1:0! Niecieczanie na prowadzeniu! 👏 #BBTARK
👉 Oglądaj wszystkie mecze na https://t.co/h0mGO3VKx1,
w aplikacji mobilnej lub Smart TV 📺 pic.twitter.com/dwsia07Hao— Betclic 1 Liga (@_1liga_) October 26, 2024
Dużo było fauli, negatywnych emocji i walki zamiast gry w piłkę, Obie drużyny czuły chyba ciężar i znaczenie tego meczu, do przerwy „Słoniki” prowadziły więc 1:0.
Na drugą połowę Arka wyszła inaczej nastawiona, nastawiona na atakowanie. Pierwszy sygnał dał głową Kike Hermoso, ale uderzył za lekko. Siły nie zabrakło Michałowi Marcjanikowi. W 57. minucie wparował w pole karne jak do siebie i głową – znów – wykończył świetne dośrodkowanie Dawida Gojnego. Niedługo później Chovana pokonał też Joao Oliveira, ale ruszając do prostopadłego podania był na spalonym.
Arka wyrównuje! #BBTARK 1:1 🫵
👉 Oglądaj wszystkie mecze na https://t.co/h0mGO3VcHt,
w aplikacji mobilnej lub Smart TV 📺 pic.twitter.com/E6C9sHZZ6c— Betclic 1 Liga (@_1liga_) October 26, 2024
Portugalski skrzydłowy ewidentnie po przerwie się rozkręcił. Był pod grą, częściej szukał pojedynków, chciał być ważną postacią spotkania. Brakowało jednak zwyczajnie jakości czy też elementu zaskoczenia. Oliveira był w Niecieczy neutralizowany. Tak samo Tornike Gaprindaszwili, który w 72. minucie opuścił boisko.
Arka miała swój moment, ale nie spuentowała go drugą bramką i gospodarze odzyskali rezon. Grali spokojnie, a kwintesencją była akcja z 82. minuty. Tak długo wymieniali piłkę w okolicach i w polu karnym Arki, aż znaleźli idealną pozycję dla Kacpra Karaska. Ten uderzył z 16. metrów tak precyzyjnie, że Damian Węglarz nawet nie interweniował. Od razu po wznowieniu wyrównać mógł Oliveira, ale z woleja trafił tylko w boczną siatkę.
JEST PROBLEM
Czasu było niewiele, więc nerwowość była czymś naturalnym. O nią pretensji mieć nie można. Ale o to, jak kiepsko Arka zagrała w ostatnich dziesięciu minutach – już zdecydowanie tak. Na boisku panował chaos, żółto-niebiescy nie tyle nie potrafili przyszpilić przeciwników, co w ogóle przejąć inicjatywy. Ostatnie minuty wyglądały tak, jak życzyli sobie tego gospodarze, którzy zasłużenie wygrali 2:1.
Arka po sześciu zwycięstwach z rzędu została zatrzymana, ale martwić może nie tyle wynik, co gra w ofensywie. Skrzydła już nie niosą, żądła przestały ranić przeciwników. Albo uda się rywala zaskoczyć sposobem – choćby po stałym fragmencie gry – albo jest problem. Puentując – jest problem.
Tymoteusz Kobiela