Kempingi niszczą brzeg Półwyspu Helskiego a procedury dotyczące dzierżawy nadmorskich działek mają charakter korupcjogenny. W pięciu przypadkach Najwyższa Izba Kontroli złożyła zawiadomienie do prokuratury, czytamy w Gazecie Wyborczej Trójmiasto.
Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport „Ochrona brzegów morskich na Półwyspie Helskim i Mierzei Wiślanej”, którego jeszcze nie opublikowano, ale udało się do niego dotrzeć dziennikarzom gazety. Ustalenia kontrolerów NIK dotyczące Półwyspu Helskiego brzmią skandalicznie.
Gazeta Wyborcza Trójmiasto napisała, że prowadzący pola kempingowe na Półwyspie Helskim podejmują „nielegalne działania inwestycyjne”, polegające na samowolnym kształtowaniu przebiegu linii brzegowej od strony Zatoki Puckiej. W latach 1997-2013 samowolnie powiększyli powierzchnię plaż o ponad 7 hektarów. Robią to po to, by zmieścić w sezonie więcej przyczep kempingowych. Zyski idą w miliony złotych. Skutki tych działań to wyginięcie organizmów i roślin objętych ochroną.
Inny zarzut stawiany jest samorządom z półwyspu, które zdaniem NIK dzierżawiąc położone przy brzegu nieruchomości, robiły to w sposób powodujący powstawanie „mechanizmów korupcjogennych”. Chodzi m.in. o pomijanie w procesie wyboru Urzędu Morskiego. Poza tym na kempingach wybudowano budynki bez wymaganych pozwoleń lub zgłoszeń. Pięć zawiadomień w tej sprawie trafiło już do prokuratur rejonowych.
Gazeta Wyborcza Trójmiasto/mat