Mecz na idealny remis. Arka Gdynia podzieliła się punktami z GKS-em Tychy w 16. kolejce Fortuna 1. ligi. Oba zespoły stworzyły kilka dogodnych szans do podwyższenia wyniku, ale zabrakło skuteczności. Wydarzeniem spotkania 10. gol Karola Czubaka w 1. lidze w tym sezonie, jednocześnie snajperowi Arki brakuje już tylko jednej bramki, by dogonić strzelca wszechczasów Arki – Marcusa da Silvę.
Pod nieobecność pauzującego za kartki Filipa Kocaby, na środku pomocy obok Michała Boreckiego zagrał Wojciech Zieliński. To 7 występ 20-latka w tym sezonie w lidze, ale po raz pierwszy pomocnik pojawił się w pierwszej jedenastce. Hide Vitalucci tym razem na lewym skrzydle, a Joao Oliveira po raz pierwszy poza wyjściowym zestawieniem. Z przodu dwóch napastników – tradycyjnie Sobczak i Czubak. Zabrakło m.in kontuzjowanego Kacpra Skóry, który pozostał w Gdyni i w trakcie meczu żółto-niebieskich wybrał się do Polsat Plus Areny Gdynia, by kibicować kolegom z koszykarskiej Arki w meczu z Zastalem. Jego absencja była konsekwencją, urazu odniesionego w pucharowym meczu z Piastem Gliwice.
SZYBKIE STRZELANIE
Zaczęło się źle dla Arki. W 19 minucie strzał Jakuba Budnickiego niefortunnie blokował na 16 metrze Michał Marcjanik. Piłka po rykoszecie kompletnie zaskoczyła Damiana Węglarza i gospodarze prowadzili 1:0. Radość trwała całe 9 minut, bo Arka szybko zdołała wyrównać. Strzelec bramki – bez zaskoczenia. Znowu w polu karnym świetnie zachował się Karol Czubak, po raz kolejny też zagrał głową, co pozwoliło mu zdobyć 10 bramkę w 16 występie w I lidze w tym sezonie, tym razem po dobrym dośrodkowaniu Marca Navarro. Wyczyn to imponujący, dowodzący, że zaplecze Ekstraklasy staje się za ciasne dla napastnika kolekcjonującego bramki w tak łatwy sposób. Czubak ma ważną umowę do czerwca 2026 roku, ale trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym przy braku awansu Arki, 24-letni snajper zostaje w Gdyni na kolejny sezon. Taką decyzję podjął już w poprzednich rozgrywkach, podobna na początku obecnego sezonu, co – przy jednoczesnym zainteresowaniu klubów z zagranicy – było sporym zaskoczeniem. Ale i motywy były jasne – Czubak lubi Gdynię, a Gdynia lubi Czubaka, dlatego klub ma napastnika klasy premium, ale by go utrzymać, powinien zrobić wszystko i jeszcze więcej, by awansować.
W drugiej połowie oba zespoły atakowały. Pod koniec spotkania świetnie zachował się w bramce Arki Damian Węglarz, broniąc strzał Niewiarowskiego. Gdyby spojrzeć w statystyki, większość z nich na podobnym poziomie – posiadania piłki, wykreowanych sytuacji, strzałów i tak też pozostało w tej najważniejszej statystyce – bramek i punktów. W Tychach GKS – Arka 1:1.
GKS Tychy – Arka Gdynia 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Jakub Budnicki (19), 1:1 Karol Czubak (28-głową).
Żółta kartka – GKS Tychy: Jakub Bieroński, Jakub Budnicki. Arka Gdynia: Kike Hermoso, Tornike Gaprindaszwili, Joao Oliveira.
Sędzia: Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów 3 070
pkat