W każdy wtorek o godzinie 13:40 na antenie Studia Słupsk przybliżamy państwu meandry prawa. Nasi goście, prawnicy, odpowiadać będą na jedno pytanie dotyczące zachowania w sądzie czy podstawowych zagadnień prawniczych. Gościem dzisiejszej audycji był mecenas Bartosz Karol Rumiński, który wyjaśniał, o co chodzi z tak zwanym językiem prawniczym i czy rzeczywiście jest tak trudny, jak twierdzą niektórzy?
-Szczerze mówiąc, ja się trochę denerwuję, słysząc o języku adwokackim, czy prawniczym. Od dawna staramy się, my prawnicy, mówić i pisać tak, aby nasz mocodawca nas rozumiał. W myśl zasady, że im prościej tym lepiej – tłumaczy mecenas Bartosz Karol Rumiński. – Niestety nie zawsze da się uniknąć odniesień czy sformułowań łacińskich, czy też formułek, które funkcjonują na sali sądowej. Prawnicy, bywa, posługują się takimi pojęciami jak należności, wierzytelność, powód, pozwany, zaliczka, zadatek, weksel czy przedmiot najmu. Warto pamiętać, że rozmówca jest fachowcem w zupełnie innej dziedzinie i nie mnożyć nad miarę uczonej terminologii – dodaje.
Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/ar