Na początku się w ogóle zastanawiałam, czy dołączyć do tego projektu. Nie uprawiałam wcześniej żadnego sportu, więc to był od razu skok na głęboką wodę i coś, co trochę przerażało. Były pytania, czy dam sobie radę, czy piłka nożna będzie dla mnie, bo ja nigdy wcześniej nie kopałam piłki. Dziś nie mam prawa żałować – mówi Weronika Nowotny, ampfutbolistka, obrończyni reprezentacji Polski i brązowa medalistka Mistrzostw Świata.
Kobiecy ampfutbol to młoda dyscyplina. Polki są prekursorkami dyscypliny, to właśnie z ich udziałem rozegrano pierwszy międzypaństwowy mecz z USA. Nie trudno więc się domyślić, że nasze reprezentantki jechały na światowy czempionat do Kolumbii w roli faworytek, zresztą same tego nie ukrywały. W przedturniejowych wywiadach podkreślały apetyty na wywalczenie złotego medalu. I przez większość turnieju udowadniały swoją siłę. Wygrały na inaugurację z gospodyniami 1:0, potem zdeklasowały Brazylię 5:0, w kolejnym meczu Ekwador 1:0. W półfinale czekał zespół Stanów Zjednoczonych, ten sam, z którym Polki wygrały w pierwszym międzynarodowym spotkaniu kobiecej reprezentacji ampfutbolu. Niestety Amerykanki zachowały więcej zimnej krwi w rzutach karnych i to one awansowały do wielkiego finału.
Polkom pozostała walka o brąz, gdzie zwyciężyły Kenijki 1:0. W składzie naszej medalowej kadry znalazła się 25-letnia obrończyni Monika Nowotny. Jej historia jest materiałem na dobry dokument. W wieku niespełna sześciu lat wykryto u niej złośliwą odmianę raka – osteosarcomę. Konieczna była amputacja. – Z perspektywy czasu uważam, że dobrze się stało, że doszło do tej amputacji wtedy, a nie w wieku późniejszym, bardziej dorosłym – mówi z godną podziwu pogodą ducha Monika Nowotny. O możliwości gry w piłkę usłyszała od znajomego protetyka, współpracującego z kadrą od jakiegoś czasu. Na początku była sceptyczna, przecież nie uprawiała nigdy sportu, propozycja wydała jej się nieco szalona, w dodatku kolidowała z obowiązkami zawodowymi. Później jednak znalazło się trochę czasu, więc dała się przekonać, a dziś jest brązową medalistką MŚ.
NIE MA BARIER
– Amp Futbol pokazał mi, że istnieją osoby podobne do mnie. Wcześniej nie miałam styczności z osobami po amputacjach, to futbol pokazał mi, że chodzenie bez protezy może być czymś normalnym. Przed podjęciem się treningów nie poruszałam się o kulach, miałam założoną protezę, tak było mi łatwiej. Sport jednak nauczył mnie, że nie ma barier. Że nawet ja, nie uprawiająca wcześniej żadnego sportu, mogę wyjść na boisko z orzełkiem na piersi, usłyszeć hymn na boisku i kopać tę okrągłą piłkę – śmieje się Weronika. W Kolumbii, podobnie jak koleżanki, chciała sięgnąć po złoto. – Inaczej nie byłoby po co tam jechać, ale brąz też jest dużym osiągnięciem. Dałyśmy z siebie tak naprawdę 100 procent, zabrakło trochę szczęścia. Nie powiem, że w półfinale z USA poniosłyśmy porażkę, bo to byłaby nieprawda. Po prostu przegrałyśmy po rzutach karnych, zabrakło wykończenia, może też byłyśmy za bardzo skupione na wyższych celach. Teraz to jest tylko gdybanie, zostają nam cele do osiągnięcia w przyszłości – przekonuje.
Z Weroniką Nowotny rozmawiamy o odbiorze sukcesu w małych Racławiczkach pod Opolem, skąd pochodzi, a także o profesjonalizacji ampfutbolu kobiet, o wyzwaniach, jakie stawia łączenie sportu z pracą radcy prawnego, i sposobie na mówienie o niepełnosprawności: