Autorowi filmu udało się zmusić do zatrzymania jadący zygzakiem samochód. Okazało się, że ze kierownicą siedział pijany policjant. Nasz słuchacz wezwał na miejsce patrol, ale policjanci – jak twierdzą- nie mogli znaleźć miejsca, w którym zatrzymany został nietrzeźwy funkcjonariusz. Pijanemu policjantowi udało się uciec.
Jak opowiadał reporterowi Radia Gdańsk mężczyzna, który zatrzymał nietrzeźwego policjanta, „był on tak pijany, że zasypiał za kierownicą”.
– W sobotę 2 maja około godz. 17:00 jechałem na trasie Bytów – Lipnica – Rekowo i próbowałem wyprzedzić białe renault. Nie mogłem, bo samochód jechał od krawędzi do krawędzi jezdni, zjeżdżając wielokrotnie na lewą stronę, łapał pobocze. Gdy podjechałem bliżej, to w lusterku kierowcy zobaczyłem, że głowa mu opada na piersi, jakby zasypiał, powiedział autor filmu.
– Trąbiłem, ale bez rezultatu. Zadzwoniłem na 112, przekierowali mnie z Gdańska do Bytowa. Tam powiedziałem pani na policji, że jedzie prawdopodobnie pijany kierowca na tej trasie. Podałem markę samochodu i numer rejestracyjny. Podziękowała mi i powiedziała, że wysyła patrol. W końcu samochód, który jechał za mną wyprzedził renault i zdołał zatrzymać ten samochód. Zastawiliśmy go z dwóch stron, aby nie odjechał. Od razu poznałem tego kierowcę. To policjant z Bytowa, dodał słuchacz.
– Gdy otworzył okno, wyczułem alkohol. Próbowaliśmy zabrać mu kluczyki, ale nie chciał oddać. Mówił, że nigdzie nie pojedzie. Niepotrzebnie przestawiłem swój samochód, bo po 15 minutach on nagle odpalił silnik, wrzucił wsteczny i odjechał, zawracając na zakręcie w stronę Rekowa. O mało nie doprowadził tam do zderzenia z samochodem, który jechał z przeciwka. Nie wiem, gdzie była policja, bo tam gdzie zatrzymaliśmy pijanego kierowcę, nie dojechała w ciągu 40 minut. To od Bytowa i Lipnicy jakieś 15-20 kilometrów, opowiadał kierowca.
Rzecznik bytowskiej policji aspirant Michał Gawroński poinformował, że w sprawie interwencji patrolu wszczęto postępowanie wewnętrzne. Ma ono wyjaśnić, dlaczego policjanci nie dotarli na miejsce zdarzenia. Dlaczego też nie szukano pijanego kierowcy w domu, policja miała numery rejestracyjne jego samochodu. Policjantowi, który uciekł zatrzymano już prawo jazdy. – Możemy zastosować takie rozwiązanie, gdy mamy uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa drogowego, tłumaczył aspirant Gawroński.
Aspirant Paweł T., którego dotyczy sprawa, na własną prośbę odszedł z policji na emeryturę. Podanie złożył w poniedziałek. Ponad piętnaście lat pracował w prewencji. Sprawa prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu trafiła do Prokuratury Rejonowej w Bytowie. Za tego typu przestępstwo grozi do dwóch lat więzienia.
pwos/mmt