Bardzo dobry mecz Energa Icon Sea Czarnych Słupsk. Grając tylko w siódemkę słupszczanie sprawili dużą niespodziankę i wygrali na wyjeździe z Kingiem Szczecin 79:68.
Wicemistrzowie Polski mieli bardzo duże kłopoty ze zdobywaniem punktów niemal przez całe spotkanie. Wszystko przez bardzo dobrą, zespołową obronę Czarnych. Goście zacieśniali strefę podkoszową i dobrze bronili na obwodzie, zmuszając gospodarzy do trudnych rzutów. W ataku z kolei wymuszali zamianę krycia i ułatwiali sobie w ten sposób zdobywanie punktów.
ZESPOŁOWA GRA SŁUPSZCZAN
Jest niewątpliwą zasługą trenera Robertsa Stelmahersa zmotywowanie drużyny do zaangażowania i naprawdę solidnej defensywy, która pozwalała na prowadzenie w niemal całym spotkaniu. Czarni dobrze dzielili się piłką, szukając najlepszych pozycji do rzutu. Nie bali się rzucać i walczyli o ponowienia akcji.
W końcu dużo z piłką i w kierunku kosza grał Justice Sueing, który był przy swoich agresywnych wejściach niemal nie do zatrzymania. Nareszcie nie dwa, trzy, ale kilkanaście rzutów z gry oddał Michał Nowakowski. Efekt to pięć trafionych trójek, które odbierały tlen Kingowi Szczecin. Bardzo solidny mecz Mateusza Dziemby i Szymona Tomczaka, mocno w obronie pracował Jakub Musiał, któremu do pełni formy i koszykarskiego szczęścia brakuje chyba tylko odbudowania skuteczności w ataku.
Mimo, że z konieczności na pozycji środkowego grał Quincy Ford, to było to w wykonaniu Amerykanina najlepsze spotkanie od dawna. No i Alex Stein, który w drugiej połowie kontrolował grę, zdobywał punkty mimo, że w czwartej kwarcie grał z czterema przewinieniami. 29 punktów robi wrażenie, tym bardziej, że część rzutów oddana z bardzo trudnych pozycji i w istotnych momentach końcówki spotkania.
DOBRA ATMOSFERA W ZESPOLE CZARNYCH
– Bardzo ważne spotkanie, bardzo intensywne. Myślę, że narzuciliśmy swój styl mimo, że drużyna ze Szczecina grała bardzo fizycznie, bardzo to odczuwaliśmy, ale po pierwszej połowie nie daliśmy się złamać – to najważniejsze. Fajnie, że widać efekty pracy, w którą wkładamy dużo serca i czasu, więc podwójnie cieszy to zwycięstwo i motywuje do dalszej pracy. Mam nadzieję, że to taki mały kroczek w stronę powrotu na tę zwycięską ścieżkę i brawa dla chłopaków, bo przyjechaliśmy dziś w okrojonym składzie. Grając w siódemkę, wykonaliśmy dobrą robotę – mówił po spotkaniu Mateusz Dziemba.
Dobrze się oglądało walczących Czarnych. Jeśli drużyna chciała odzyskać pełnię zaufania kibiców, to zrobiła to w najlepszy z możliwych sposobów. Na wyjeździe pokonała wicemistrzów Polski i z bilansem 4-6 znacząco poprawiła sytuację w tabeli. Odejście Hagginsa wyraźnie też poprawiło atmosferę w zespole, bo z mowy ciała koszykarzy na boisku można było wyczytać, że przyjechali do Szczecina po zwycięstwo. Czarni grali bez wciąż kontuzjowanego rozgrywającego Lorena Jacksona i muszą uzupełnić skład o nowego środkowego.
Przemysław Woś/mp