Prawie 444 miliony złotych wydatków zaplanowano w budżecie Tczewa na przyszły rok. Dochody będą o 13 milionów niższe. Miasto planuje uzupełnienie deficytu wpływami ze sprzedaży papierów wartościowych i wolnymi środkami z lat ubiegłych.
Opozycyjni radni zarzucają rządzącym brak konsultacji i nowych projektów. Ich zdaniem te realizowane aktualnie są jedynie kontynuacją pomysłów poprzedniej rady.
– Brak było konsultacji. Złożyliśmy gro ważnych wniosków. Trudno być też przeciwko temu budżetowi, ponieważ 70 proc., a może i więcej, inwestycji, które są realizowane, jest kontynuacją projektów poprzednika, czyli Mirosława Połockiego i rady miejskiej poprzedniej kadencji. Wstrzymanie się od głosu ma pokazywać, że nie tędy droga – wyjaśnia radny Tomasz Tobiański.
– To trudny budżet. Mamy darmową komunikację, do której dokładamy, jesteśmy w trakcie budowy dwóch basenów, mamy też rewitalizację parku miejskiego i bodaj 36 różnych projektów inwestycyjnych. Będzie to więc trudne. Myślę, że dostaniemy jeszcze pieniądze z innych źródeł w ciągu roku i będziemy w stanie ten budżet wykonać – zapowiada Michał Ciesielski, przewodniczący komisji finansowo-budżetowej.
W budżetowych planach na początek przyszłego roku jest podwyżka stawki za wywóz odpadów. Z uwagi na 10 tysięcy osób, które nie płacą za swoje śmieci, miasto musi dopłacać – w tym roku prawie 1,5 miliona złotych.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Filip Jędruch/puch