– Szefa polskiej policji generała Marka Papałę mógł zabić przypadkowy złodziej samochodów – powiedział Radiu Gdańsk Komendant Główny Policji Krzysztof Gajewski. Potwierdził tym samym wersję prokuratury prowadzącej śledztwo. Według niej 41-letni Igor M pseudonim „Patyk” zastrzelił Marka Papałę w trakcie próby kradzieży jego samochodu. – Złodziej nie musiał wiedzieć do kogo należy auto, które chciał ukraść. Kiedy byłem komendantem w Gdańsku takie przypadkowe zabójstwa się zdarzały – powiedział nadinspektor Krzysztof Gajewski.
– Ludzie ginęli na ulicy lub pod domem przy próbie kradzieży swojego auta. Niekoniecznie w strzelaninie, częściej na przykład od ciosu nożem lub podczas bójki, która wywiązywała się na miejscu zdarzenia. Dlatego dobrze, że ta wersja będzie teraz sprawdzana przez śledczych – ocenił nadinspektor Gajewski.
Zdaniem obecnego szefa policji, polskie społeczeństwo jak najszybciej powinno dostać jasną i czytelną odpowiedź jak zginął Marek Papała. – Nieważne czy był to przypadek, czy nie. Chodzi o ukaranie winnych tej zbrodni.
Komendant Główny Policji zginął w czerwcu 1998 roku pod blokiem, w którym mieszkał. Sprawcy zamierzali ukraść jego samochód daewoo espero. Podczas napadu Igor M. oddał do siedzącego w aucie Marka Papały śmiertelny strzał. W poniedziałek Prokuratura Apelacyjna w Łodzi skierowała akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Warszawie.