Nie chcą wycinki drzew, śmieci i dewastacji Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Kilkuset miłośników lasów zebrało się dzisiaj na wspólnym spacerze, w trakcie którego chcieli zaprotestować przeciwko temu, co dzieje się obecnie z terenami zielonymi w Gdańsku i okolicach.
Marta Sobieska, jedna z organizatorek mówiła, że to bardzo pokojowa forma protestu w słusznej i wciąż nie do końca nagłośnionej sprawie.
– To nie jest typowy spacer rekreacyjny. Zebraliśmy się tutaj, bo jesteśmy tak zwanymi love-lasami i las trójmiejski nie jest nam obojętny. Nie podoba nam się to, co widzimy ostatnio w lesie, czyli zdewastowane runo leśne i trakty, połamane korzenie i większa liczba ściętych drzew niż do tej pory, zaznacza Marta Sobieska.
– W podtekście jest również protest przeciw obecnej gospodarce leśnej, która naszym zdaniem nie w pełni liczy się z walorami przyrodniczymi i rekreacyjnymi tego terenu, dodał Marcin Wilga, badacz trójmiejskich lasów. Na początku spaceru zbierano podpisy pod petycją do ministra środowiska, której sygnatariusze proszą o zmianę systemu gospodarki leśnej w kraju. Spacer zaczął się w Oliwie, a zakończył w Matemblewie.