W ciągu 12 dni pokonali 1000 kilometrów na dawnej łodzi rybackiej. Żeglarze z Jastarni rzekami i kanałami dopłynęli pomeranką do Szczecina, skąd Bałtykiem wrócili dzisiaj do domu.
To nie pierwsza wyprawa jastarników na łodzi rybackiej. Wcześniej byli już m.in. w Kazimierzu i Warszawie. Polskie rzeki to świetne miejsce na rekreacyjne żeglowanie – mówi Jan Gwardzik, kapitan pomeranki „Deneszka”. – Pływanie rzekami można porównać to jazdy samochodem po autostradzie, tłumaczy żeglarz. Po Bałtyku pływanie wymaga więcej wprawy i jest bardziej ryzykowne.
W czasie przeprawy przez Bydgoszcz okazało się, że jedna śluza jest w remoncie i musieliśmy ściągać znajomego aż z Jastarni, który przyjechał z naczepą i trzeba było przewieźć pomerankę kilka kilometrów. Na szczęście więcej przygód żeglarze z Jastarni nie mieli oprócz tego, że raz musieli naprawiać silnik swojej łodzi. Teraz planują wyprawę na Bornholm. Jak mówi Jan Gwardzik – trzeba się do tego dobrze przygotować, bo choć była to dla nich kolejna wyprawa pomeranką, to kilka dni na Bałtyku nauczyło ich pokory.
less/mat