Gościem Studia Słupsk była Alina Ratkowska, dyrektorka słupskiej filharmonii Sinfonia Baltica. Na naszej antenie mówiła o planach repertuarowych do końca roku, remontach, planowanej inwestycji, na którą filharmonicy czekają, oraz niższej niż planowano dotacji.
– Na szczęście finansowo, jeśli chodzi o podsumowanie, wszystko wygląda bardzo dobrze. Nie wchodzimy z długami w kolejny rok, co jest zasługą dobrej współpracy z naszą świetną główną księgową, ale też dobrej współpracy z Urzędem Miasta Słupska. Podsumowanie, a mam myśli koncert sylwestrowy, niezwykle udane. Zakończyliśmy rok w miłej, podniosłej atmosferze. Tak jak to powinno być. To miły akcent na koniec roku – przyznała Alina Ratkowska.
W ocenie dyrektorki Sinfonii Baltica to był bardzo różnorodny rok. – Z jednej strony sukcesy i piękne wydarzenia artystyczne, ale też rzeczy, które chciałoby się zapomnieć. Dotyczące spraw pracowniczych, co też przekłada się na bardzo wiele zmian. Powoli podsumowuję 2,5 roku, 2,5 sezonu mojej kadencji, bo zostałam powołana na 5 lat. Na przełomie lutego i marca będę w stanie powiedzieć o tym, co udało się zrobić także pod względem inwestycyjnym. To, co jest niezwykle korzystne dla naszej instytucji, co udało się zrobić, to zmienić sposób myślenia niektórych pracowników, którzy podchodzili z ogromną rezygnacją, właściwie nie zgłaszało się pewnych rzeczy, bo nie ma funduszy, bo tak musi być. Nie jestem w stanie zaakceptować na przykład defektów w instrumentach. Tu trzeba szybko działać, bo to się przekłada na jakość brzmienia całego zespołu. Ta jakość wychodzi od każdego z muzyków na scenie i finalnie tworzy pełnię. Mam zupełnie inne podejście i myślę, że to powoli udaje się wdrażać – powiedziała Ratkowska.
Posłuchaj całej rozmowy:
Joanna Merecka-Łotysz/am





