Żaden z pomorskich samorządów nie spełnia warunków, aby móc ubiegać się o rządowe pieniądze na walkę z nielegalnymi składowiskami odpadów niebezpiecznych – zdradziła w audycji „Gość Radia Gdańsk” wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.
200 milionów złotych zabezpieczyło na ten cel Ministerstwo Klimatu i Środowiska. W konkursie o te pieniądze pomorskie samorządy nie mają jednak szans, bo żaden z nich nie spełnia podstawowego warunku, czyli nie posiada decyzji uprawniającej gminę do wejścia na daną nieruchomość i uprzątnięcia jej.
– To jest taka gorzka pigułka. Przez cały rok rozmawiamy o tym, jak pomóc samorządom, żeby jednak uprzątnąć te nielegalne wysypiska – a zwłaszcza te, które są niebezpieczne, czyli zagrażają życiu, zdrowiu, środowisku. Nagle okazuje się, że kiedy rząd uruchamia środki, to samorząd nie jest gotowy – oczywiście z różnych powodów – mówiła wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.
NA POMORZU 143 NIELEGALNE SKŁADOWISKA ODPADÓW
Jak mówiła wojewoda pomorska, najbliżej uzyskania odpowiedniej decyzji są Gdańsk, Kwidzyn, Dębnica Kaszubska i Stężyca. Czas na składanie wniosków mija jednak siódmego lutego i do tego czasu gminy najpewniej nie spełnią odpowiednich warunków.
Na Pomorzu są 123 gminy, aż 55 z nich zmaga się z problemem nielegalnych składowisk odpadów. Służby zlokalizowały ich do tej pory 143. 21 z nich uznano ze składowiska niebezpieczne i to one w pierwszej kolejności mają być usuwane.
Wojewoda pomorska w rozmowie z Kubą Kaługą zdradziła także między innymi, że elektrownia jądrowa na Pomorzu uzyskała decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Całą rozmowę z Beatą Rutkiewicz można odsłuchać >>TUTAJ<<.
Kuba Kaługa/aKa





