Zasłużonemu klubowi z Sierakowic grozi upadek. Dotacja z gminy spadła o 70 proc.

Fot. KS Bat Sierakowice

KS BAT Sierakowice to znany w regionie klub, słynący ze szkolenia młodzieży w koszykówce, siatkówce i bieganiu. Obecnie dba o rozwój sportowy ponad 200 młodych sportowców w powiecie kartuskim. W tym roku obchodzić będzie 25-lecie działalności. Ale zamiast hucznego świętowania, są obawy o przyszłość podmiotu i dzieci w nim trenujących. Lokalny samorząd zredukował roczną dotację z 162 tys. do 50 tys. zł.

Gmina Sierakowice przeznaczyła na wspieranie i upowszechnianie kultury fizycznej 600 tys. złotych na zbliżający się rok. To kwota większa o 80 tys. względem poprzednich 12 miesięcy. Środki zostały podzielone na 16 podmiotów, ale mimo zwiększenia budżetu, drastycznie zmniejszono kwotę przyznaną BAT-owi Sierakowice – ze 162 tys. zł do 50 tys. zł. Mowa o klubie, który słynie ze szkolenia młodzieży. Przez ponad dwie dekady wychował on kilka pokoleń utalentowanych sportowców z gminy.

– Z roku na rok się rozwijaliśmy, powiększyliśmy liczbę dzieci objętych szkoleniem, treningami, powstawały kolejne sekcje. Poprzedni wójt gminy Sierakowice bywał na naszych walnych zebraniach sprawozdawczych, widział nasze dane i wyrażał pełną przychylność dla naszej pracy. Zmieniło się to po wyborach – tłumaczy Rafał Makurat, prezes zarządu KS BAT Sierakowice, wychowawca i trener koszykarski. – KS BAT ucierpiał najbardziej, ale redukcje dotknęły też piłkarski GKS Sierakowice, czyli dwa najdłużej działające w gminie kluby w obszarze pracy sportowej z młodzieżą. W przypadku naszego klubu to spadek o 70 proc. – wylicza prezes Makurat.

PÓŁ NA PÓŁ

Klub funkcjonuje w połowie dzięki środkom publicznym, a w połowie dzięki sponsorowi tytularnemu, lokalnej firmie BAT, która od początku istnienia dokładała do klubowego budżetu kwotę równoważną tej samorządowej. Prosta matematyka – 162 tys. zł z gminy plus 162 tys. od partnera prywatnego – pozwalało klubowi funkcjonować w realiach rocznego budżetu rzędu ok. 320 tys. zł. W przypadku 50 tys. dotacji publicznej i zachowania proporcji wsparcia od tytularnego sponsora, klubowy budżet wyniósłby 100 tys. zł.

– Firma zawsze wychodziła z założenia, że to rolą samorządu jest realizacja działań związanych z wychowaniem dzieci i młodzieży, przy czym jednocześnie sama z dobrej woli dokładała niemałe środki i to nie tylko na nasz klub. Dlatego tym bardziej decyzja wójta jest dla nas niezrozumiała – tłumaczy Makurat. Przy rosnących kosztach transportu, opłatach licencyjnych i sprzętu, uszczuplenie budżetu automatycznie wiązałoby się z poważnymi cięciami.

PRYWATNA NIECHĘĆ?

KS BAT poprosił gminę o ocenę merytoryczną wniosku o przyznanie dotacji. Otrzymał 23 punkty na 29 możliwych. – To bardzo dobra nota, porównując ją z poprzednimi latami. Nie przypuszczam, by ktoś mógł mieć wyższą punktację od nas – twierdzi Rafał Makurat. Dlaczego więc KS BAT nie znalazł w tym roku przychylności w gminie? Zdaniem klubu, tło jest personalne. Prezes klubu był kontrkandydatem Mirosława Kuczkowskiego w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. Z relacji Makurata wynika, że panowie poróżnili się w trakcie kampanii, a teraz wskutek personalnych animozji cierpieć mają wychowankowie klubu.

Próbowaliśmy skontaktować się z wójtem gminy Sierakowice, ale bezskutecznie. Nie dostaliśmy też odpowiedzi na maila z pytaniami o przyczyny cięć wobec klubu KS BAT oraz uzasadnienie podziału środków.

Posłuchaj rozmowy z Rafałem Makuratem, prezesem zarządu KS BAT Sierakowice:

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj