Politycy koalicji rządowej oczekują wyjaśnień od kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego w sprawie apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej. „Gazeta Wyborcza” napisała, że jako dyrektor placówki przez ponad pół roku miał zarezerwowany luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym, mimo że jego dom znajduje się około pięciu kilometrów od tego miejsca.
Koszt takiego wynajmu to kilkadziesiąt tysięcy złotych, Karol Nawrocki nie zapłacił jednak ani złotówki. Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej mówił, że były dyrektor muzeum jawi się w tej sprawie jako „drobny oszust”.
MARCIN BOSACKI: „NAWROCKI ZACHOWUJE SIĘ JAK DROBNY ZŁODZIEJASZEK”
– Korzystał ze służbowego, luksusowego apartamentu, nie zapłacił za to. W tej chwili deklaruje, że może za to zapłacić. Po pięciu latach to trochę późno. Zachowuje się jak drobny złodziejaszek, który dopiero złapany z fantami po kradzieży mówi, że może je oddać. Nie powinien być nigdy prezydentem Polski – ocenił Bosacki.
Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej oczekuje od kandydata na prezydenta wyjaśnień. Posłanka zwracała uwagę, że Karol Nawrocki korzystał z apartamentu za darmo, a nie powinien. Dodała, że były dyrektor nie wyjaśnił też, po co go rezerwował.
POLITYCY PIS: „TO POMÓWIENIA”
PiS daje wiarę wyjaśnieniom Karola Nawrockiego. Przewodniczący klubu parlamentarnego tej partii Mariusz Błaszczak powiedział, że artykuły „Gazety Wyborczej” to pomówienia:
– Artykuły, które pojawiają się w „Gazecie Wyborczej”, to w naszej ocenie pomówienia. Sami autorzy niuansują, mówią, że to nie musi dotyczyć Karola Nawrockiego. To taka metoda, która jest wykorzystywana w sytuacji, w której Rafał Trzaskowski traci poparcie – stwierdził Błaszczak.
Karol Nawrocki przekonuje, że w jednym z pokoi hotelowej części muzeum i w apartamencie dwukrotnie odbył dziesięciodniową kwarantannę. Zaprzeczył, aby mieszkał tam przez 200 dni. Tłumaczy, że jako dyrektor prowadził „dynamiczną politykę międzynarodową” i te apartamenty były wykorzystywane w tym celu.
IAR/ua





