Pierwszy raz od dawna Decka Pelplin była wyraźnym faworytem koszykarskich derbów Kociewia i roli tej w sposób efektowny sprostała. W pierwszej połowie kompletnie odebrała atuty starogardzkiemu SKS-owi Fulimpex, a w drugiej nie pozostało jej nic więcej, jak tylko utrzymać 25-punktową przewagę. Goście nie poddawali się, ale nie starczyło im sił na naprawienie błędów z początku. Ostatecznie górą w 1. ligowych derbach koszykarze z Pelplina 77:68.
Gospodarze weszli w mecz efektownie, od alley-oopa skończonego przez Tymona Szymańskiego. Taka też była w ich wykonaniu cała pierwsza połowa. Pelplinianie wykorzystywali senność gości i dobrą dyspozycję na początku meczu. Efekt? Wygrana pierwsza kwarta 22:8, druga 25:14 i wynik 47:22 po 20 minutach gry. Świetnie w tej części spisywali się Thomas Davis – 12 pkt do przerwy, Tymon Szymański – 10 i Damian Ciesielski – 9, ale w zasadzie cała drużyna Decki „dowiozła” zarówno w kontekście skuteczności, jak i walki fizycznej. Goście w pierwszej połowie natomiast nie istnieli – gubili piłki, pudłowali rzuty, zostawiali otwartą drogę do kosza. Słabo wyglądał nawet Mariusz Konopatzki, do tej pory imponujący formą lider starogardzkiej ekipy, którego znakiem firmowym było wybieranie piłek z rąk oponentów. Tym razem to Konopatzkiemu – równie bezradnemu, jak kolegom z drużyny – uciekała piłka.
W DRUGĄ STRONĘ
Czy można roztrwonić przewagę 25 punktów w dwie kwarty? Nie takie rzeczy widziała koszykówka. Jak zauważył po meczu trener Decki Rafał Knap – to żadna przewaga. W drugiej połowie więc wszystko się odwróciło, goście zaczęli od serii 10:0, potem kontynuowali pogoń do samego końca. Świetne zawody w tej części zagrali rozgrywający SKS-u Damian Durski (20 punktów) i podkoszowy Damian Jeszcze (17), ale gdy Kociewskie Diabły mozolnie odrabiały straty, zaczęło im brakować sił. Nie pomogła groźna kontuzja Bartosza Majewskiego, który nie dokończył meczu i opuszczał halę utykając w asyście kolegów.
Gościom udało się zredukować dystans do zaledwie 8 punktów, ale na więcej nie starczyło pomysłu. Proste błędy – odgwizdane przewinienie 5 sekund przy wznowieniu, straty piłek, nieporozumienia i otwarta droga do kosza, dały Dece kolejne zwycięstwo w derbach Kociewia.Podopieczni Rafała Knapa mają już bilans 14:10 i zajmują miejsce w czołowej piątce tabeli, z kolei SKS, by myśleć o jakichkolwiek szansach na powalczenie o play-off, potrzebuje wygrywać wszystko. Nowy trener Darko Radulović powinien jednak skupić się na utrzymaniu w lidze. W następnej kolejce arcyważny mecz z Politechniką Opole, mającą tylko punkt mniej od diabłów, a zajmującej miejsce spadkowe.
KIBICE NIE ZAWIEDLI
Na trybunach zasiadł nadkomplet widzów. Fani frekwencyjnie ponownie nie zawiedli i głośno dopingowali obie ekipy. W koszykarskiej pierwszej lidze to miły dla oka wyjątek.
Decka: Davis 14, Ciesielski 14, Szymański 14, Szczypiński 12, Zabrocki 8, Czerniewicz 7
SKS: Durski 20, Jeszke 17, Konopatzki 14, Maricević 7, Majewski 5
pkat





