Jawność zarobków już niedługo w Polsce. Eksperci oceniają zmianę

Wioletta Kakowska-Mehring, prof. Marek Grzybowski, Jadwiga Sztelwander-Zięba (fot. Radio Gdańsk)

Polsce został rok na wdrożenie unijnej dyrektywy o jawności zarobków. W związku z tym dobiegają końca prace nad zmianami, które uwzględniają dyrektywę w kodeksie pracy. Między innymi o tym rozmawiali goście audycji Iwony Wysockiej „Ludzie i Pieniądze”: Wioletta Kakowska-Mehring z portalu Trójmiasto.pl, prezeska Deltamarin Jadwiga Sztelwander-Zięba i prof. Marek Grzybowski, prezes Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego.

– Jawność płac z powodzeniem działa w krajach skandynawskich – mówił profesor Marek Grzybowski. – Działa to w Finlandii, Szwecji, Norwegii z tego co wiem i tam są zarobki jawne. U nas będzie to trwało jakiś czas, ale dojdziemy do tego – dodał.

– Dla małych firm, zatrudniających poniżej 50 pracowników, przejście na jawność zarobków i zrobienie z tym porządku to będzie epopeja – oceniła Jadwiga Sztelwander-Zięba.

– To też nie jest tak, że od razu, jak zażyczymy sobie w firmie, dowiemy się ile zarabiają koledzy na podobnych stanowiskach i dostaniemy ich PIT – wyjaśniła Wioletta Kakowska-Mehring. – To będą informacje o widełkach płacowych przewidzianych na przykład w danym dziale firmy – dodała.

Nowe przepisy mają zmniejszyć dyskryminację płacową między innymi ze względu na płeć. Dadzą też pracownikom argumenty w negocjacjach o podwyżkę. Powinny wejść w życie w przyszłym roku.

Posłuchaj audycji:

 

mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj