Półtorej godziny trwał koncert Roberta Planta. Artysta wystąpił w ramach Charlotta Rock Festiwal. Byłego wokalistę legendarnej grupy Led Zeppelin oglądało ok. ośmiu tysięcy widzów.
Muzyk zaprezentował głównie piosenki znane z płyt solowych, ale fani usłyszeli też 5 utworów jego macierzystej formacji. Nie zabrakło również bisów.
Dziennikarze Radia Gdańsk byli zachwyceni koncertem. – Głos Roberta brzmiał rewelacyjnie. Plant mimo swojego wieku ma głos niezmieniony. Kiedy Robert mówi, słychać, że nie jest już młody, ale kiedy śpiewa – nogi się uginają. Bardzo żałuję, że nie urodziłem się w latach 60., kiedy powstała pierwsza płyta Led Zeppelin, mówił Paweł Luciński.
Kamil Wicik przyznał, że Robert Plant ma także wielką charyzmę. – Robił z publicznością, co chciał. Kiedy podnosił ręce i wykonywał gest tak zwanego „wkręcania żarówek”, cała publiczność robiła to razem z nim. To wyglądało bajecznie. To, co wydarzyło się w Dolinie Charlotty pozostanie w nas na długo. Ci, których nie było, powinni żałować.
Niewiele brakowało by koncert Roberta Planta w Dolinie Charlotty się nie odbył. 5 godzin przed występem ogromna ulewa zalała sprzęt na scenie. Na szczęście ekipom technicznym udało się szybko opanować sytuację i występ rozpoczął się zgodnie z planem, a nawet kilkanaście minut przed czasem.