Rower zamiast samochodu – będzie wyższa pensja. Sopot motywuje urzędników

Premia motywacyjna w zamian za… rezygnację z dojazdów do pracy samochodem. Prezydent Sopotu wprowadza oryginalną nowinkę w systemie wynagrodzeń swoich podwładnych. Co miesiąc urzędnik dojeżdżający do pracy rowerem, skuterem bądź komunikacją miejską dostanie dodatkowe 50 złotych.

Jacek Karnowski na premię zdecydował się z dwóch przyczyn. Po pierwsze, to kolejny element strategii uczynienia Sopotu najbardziej ekologicznym miastem w Polsce. Po drugie, to już sfera bardziej praktyczna, chodzi o odciążenie zastawionego autami centrum kurortu. Parking pod miejskim magistratem jest spory, ale w sezonie praktycznie nie da się tu zaparkować. Stąd pomysł na premię za pozostawienie samochodu w garażu.

Jak się dowiedzieliśmy, chętnych na dodatkowe 50 złotych miesięcznie jest już sporo. – Do tej pory zgłosiło się już 150 osób, które chcą zamienić konie mechaniczne na siłę swoich mięśni albo komunikację miejską, powiedziała Anna Dyksińska z sopockiego urzędu miasta. Dodała, że prezydent Jacek Karnowski nie chce sam sobie przekazać takiego dodatku. – Pan prezydent bardzo dużo jeździ, często są to dystanse, których po prostu nie da się w ciągu dnia pokonać na przykład rowerem, zaznaczyła Anna Dyksińska.

W Sopocie działają już stacje roweru miejskiego, a przed urzędem jest miejsce do ładowania samochodów elektrycznych.

mbak/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj