Miał 6,5 promila we krwi. 27-latek nie przeżył

Miał sześć i pół promila alkoholu we krwi i zmarł. Lekarze nie zdołali uratować 27-letniego mieszkańca Miastka. Mężczyzna trafił do miejscowego szpitala ze wstrząsem alkoholowym.

Lekarze nie byli w stanie określić ilości alkoholu, jaką spożył, ale jego stężenie we krwi wskazywać mogło na ciąg alkoholowy trwający nawet kilka dni. W szpitalu trzy razy badano mężczyźnie krew na zawartość alkoholu i za każdym razem wskazanie wynosiło ponad sześć promili. Karetka przetransportowała 27-latka do szpitala wojewódzkiego w Słupsku. Tu mimo wysiłków lekarzy i wdrożonej kuracji mężczyzna zmarł.

Upojenie alkoholem było tak głębokie, że zmiany w organizmie 27-latka było nieodwracalne. – Mogę tylko potwierdzić, że mieliśmy taki przypadek, rekordowe wskazanie z badania krwi wyniosło sześć i pół promila alkoholu. O szczegółach nie chcę mówić, bo śmierć młodego człowieka jest ogromną tragedią, poinformowała prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Beata Kiempa.

Do szpitala wojewódzkiego w Słupsku trafiali już pacjenci z upojeniem alkoholowym powyżej pięciu promili. Większość z nich udało się uratować.

pw/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj