W wypadku w Dębinie zginęły cztery osoby. Proces rusza od nowa

Proces w sprawie tragicznego wypadku w Dębinie koło Słupska od nowa. Sześć lat temu w zderzeniu dwóch samochodów zginęły cztery osoby, w tym roczna dziewczynka. Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował, że sprawa będzie prowadzona od początku.

Decyzja sądu w Słupsku to pokłosie uchylenia przez Sąd Najwyższy w Warszawie wyroku skazującego domniemaną sprawczynię wypadku Jolantę S. – W sprawie sporządzono dwie opinie biegłych, obie w różnym stopniu obciążały oskarżoną w tej sprawie 47-letnią wówczas kobietę. Zdaniem sądu trzeba jednak okoliczności wypadku zbadać na nowo, mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku Danuta Jastrzębska.

– Zarówno zdaniem Sądu Najwyższego i Sądu Okręgowego w Słupsku można sporządzić rekonstrukcję wypadku, raz jeszcze przeanalizować tor jazdy obu samochodów. Te wątpliwości trzeba rozstrzygnąć. Od wypadku minęło sześć lat, nie było świadków tej tragedii, ale są dowody materialne, czyli protokoły oględzin, szkiców i notatek. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Słupsku, który oczywiście może zdecydować o przesłuchaniu raz jeszcze świadków. De facto sprawa rusza od nowa, dodaje sędzia Danuta Jastrzębska.

Dwa razy sąd skazywał Jolantę S. na cztery lata więzienia. Z ustaleń prokuratury wynika, że kobieta prowadząc peugeota jechała 130 km/h wąską drogą. Biegli stwierdzili, że było to nie mniej niż 90 km/h.

Samochód Jolanty S. wypadł na pobocze, wracając na jezdnię straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w jadącego z przeciwka opla. Zginęli wszyscy pasażerowie samochodu, czyli trzech członków jednej rodziny: 63-letni dziadek Kazimierz O. córka 30-letnia Magdalena i jej roczna córeczka Onell oraz ich znajomy 45-letni Waldemar S.

pwos/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj