240 dzieci znajduje się w tej chwili w pieczy zastępczej w Słupsku i regionie. To o 100 procent więcej niż 2 lata temu. Dwoje wciąż czeka na dom.
– Taka sytuacja nie zdarzyła się już dawno. Nie mamy miejsca dla dwójki maluchów. Nie udało się go jeszcze znaleźć, ale nie poddajemy się – mówi Katarzyna Filipiak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. – Odebranie dzieci biologicznym rodzicom nie dzieje się ot tak. To proces, to szereg wdrażanych działań i wsparcia. Zdarza się także, że musimy zabezpieczyć dziecko natychmiast, bo zwyczajnie dzieje mu się krzywda. Takich działań niestety także mamy wzrost. Widzimy też pewne niepokojące zjawisko, czyli zmianę priorytetów, zwłaszcza u młodych rodziców. Zabezpieczamy dzieci z rodzin, w których opiekunowie żyją w nałogach, a dzieci są zaniedbane. Opiekunowie zazwyczaj nadużywają środków psychoaktywnych, alkoholu – dodaje.
Posłuchaj:
W ubiegłym roku w samym Słupsku zabezpieczono ponad 100 dzieci. W kraju na miejsce w pieczy zastępczej czeka ponad 1800 dzieci.
Joanna Merecka-Łotysz/am





