NIK miażdży fuzję Orlenu z Lotosem. Europoseł Lewandowski: „To była polityczna zemsta na Pomorzu”

Janusz Lewandowski (fot. Radio Gdańsk)

Najwyższa Izba Kontroli nie zostawia suchej nitki na fuzji Orlenu z Lotosem. Raport ujawnia sprzedaż kluczowych aktywów poniżej ich rynkowej wartości, osłabienie bezpieczeństwa energetycznego kraju i gigantyczne koszty doradcze. – To była polityczna zemsta na Pomorzu – skomentował dla  Radia Gdańsk europoseł Janusz Lewandowski. Daniel Obajtek odpiera zarzuty, broniąc zasadności całej transakcji.

Fuzja PKN Orlen z Grupą Lotos, zrealizowana w 2022 roku, ponownie budzi kontrowersje – tym razem za sprawą raportu Najwyższej Izby Kontroli. Z zaprezentowanych na konferencji prasowej we wtorek, 15 kwietnia, ustaleń kontrolerów wynika, że proces połączenia nie miał solidnego uzasadnienia ekonomicznego, a aktywa Lotosu sprzedano za kwotę o 5 miliardów złotych niższą niż ich realna wartość. Sprawa wywołała ostrą wymianę zdań między politykami.

– Fuzja Orlenu z Lotosem to nonsens gospodarczy, który wziął się z zachcianki Obajtka, jego snu o potędze – tak europoseł Janusz Lewandowski skomentował najnowsze informacje przekazane przez NIK.

Zgodnie z raportem, aktywa Grupy Lotos wycenione przez Orlen na 8,2 mld zł zostały sprzedane za 4,9 mld zł. NIK z kolei oszacowała ich wartość na 9,9 mld zł. W podejściu Enterprise Value różnice są jeszcze większe: według Izby aktywa były warte 10,4 mld zł, a sprzedano je za 5,1 mld.

Zdaniem Lewandowskiego, konsekwencje tej decyzji sięgają daleko poza kwestie ekonomiczne.

– Dobór partnerów rodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Co to za partnerzy, którzy zaopatrują się w rosyjską ropę i płacą krwawymi rublami za dostawy, tak jak Węgry? Jednocześnie Arabia Saudyjska chętniej trzyma stronę osi zła Rosja-Iran niż stronę demokratycznego świata – powiedział.

Dodał również: – Nie tylko chodzi o Lotos. My straciliśmy nieodwracalnie perłę Pomorza. Jest to ogromna strata. Jednocześnie wchłonięto Energę, chcąc pozbawić podmiotowości drugi istotny organizm gospodarczy na Pomorzu. Stanęła inwestycja kluczowa dla Portu Gdynia, czyli Droga Czerwona.

Europoseł Platformy Obywatelskiej wskazuje również, że motywacją do fuzji mogły być polityczne rozgrywki: – To był odwet na Pomorzu, gdzie od lat rządzi Platforma Obywatelska – ocenił.

OBAJTEK ODPIERA ZARZUTY

Głos w sprawie zabrał były prezes Orlenu, a obecnie europoseł PiS – Daniel Obajtek, który odpiera zarzuty NIK. Zarzuca kontrolerom nieprecyzyjne wyliczenia i brak odpowiednich danych przy formułowaniu wniosków.

Odnosząc się do kosztów doradztwa, które według NIK wyniosły 252,8 mln zł, Obajtek tłumaczył:

– Niektórzy mówią 5 proc. wartości poszło na firmy konsultingowe, pół procenta, a standardy międzynarodowe mówią, że taka fuzja to jest koszt od 1,5 procenta nawet do 3 proc., jeżeli chodzi o kapitalizację. Kapitalizacja w tamtym czasie spółek połączonych była na poziomie 50 mln zł.

STRATY SKARBU PAŃSTWA

Mimo zapewnień byłego prezesa Orlenu, NIK stwierdziła, że cała transakcja została przeprowadzona w sposób niegospodarny, a dodatkowo Skarb Państwa stracił wpływ na ok. 20 proc. rynku produktów rafineryjnych. Kluczowe zastrzeżenia kontrolerów dotyczą również dominacji Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej oraz braku realnych korzyści z podpisanych memorandów z partnerem z Bliskiego Wschodu.

Według prezesa NIK Mariana Banasia, sprzedaż aktywów po zaniżonej wartości miała jedynie „nadać całej transakcji pozory opłacalności”, m.in. poprzez uwzględnienie prognoz synergii na poziomie 10,7 mld zł do 2032 roku – co zdaniem Izby wprowadzało w błąd opinię publiczną i akcjonariuszy.

KOSZTY USŁUG DORADCZYCH

Wątpliwości NIK dotyczą także kosztów usług doradczych. Jak wskazano w raporcie, zrezygnowano z pomocy Prokuratorii Generalnej RP, co mogłoby znacznie obniżyć wydatki.

Cały proces połączenia rozpoczął się w 2018 roku, a zakończył w sierpniu 2022. Komisja Europejska zgodziła się na transakcję pod warunkiem spełnienia szeregu wymogów – w tym sprzedaży części aktywów. Udziały w rafinerii trafiły do Saudi Aramco, a sieć stacji paliw Lotosu – do węgierskiego MOL-a.

RG/PAP/IAR/oprac. puch

Czytaj też: 

Prezes NIK zapowiada kolejne wnioski do prokuratury ws. fuzji Lotosu z Orlenem

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj