W Gdańsku odsłonięto pomnik Anny Walentynowicz- działaczki Solidarności, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Stoi na skwerze przy ulicy Waryńskiego. Pomysłodawcami jego ustawienia byli członkowie stowarzyszenia „Godność”. Jak podkreślali w czasie uroczystości, Anna Walentynowicz zasłużyła sobie na powszechny szacunek. Działaczkę Solidarności, której zwolnienie zapoczątkowało strajki w sierpniu 1980 roku, porównywano m.in. do Danuty Siedzikówny „Inki”. Anna Walentynowicz z poświęceniem, przy narażaniu życia walczyła o sprawy robotnicze i stawała w obronie prawdy, gdy trzeba było to zrobić. Mieszkała obok tego placu. Uznaliśmy więc, że miejsce nadaje się idealnie, by upamiętnić panią Annę, mówił Czesław Nowak ze stowarzyszenia Godność.
Z kolei Stanisław Fudakowski podkreślał, że pomnik ma przypominać rządzącym w Polsce, że nie można budować demokracji bez ludzi. To znaczy, że jeżeli się idzie do władzy, to idzie się służyć państwu i człowiekowi, a nie po to, aby umacniać klikę, która mnie popiera. To było główne przesłanie Ani Walentynowicz, dlatego też właśnie pomnik ma przypominać o pewnej hierarchii wartości, tłumaczył Fudakowski.
Wykonany z brązu pomnik ma metr 70 centymetrów czyli jest o 20 cm wyższy niż była Anna Walentynowicz. Na uroczystości pojawiło się kilkaset osób. Wielu miało biało-czerwone flagi lub transparenty z hasłami dotyczącymi m.in. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. W uroczystości wzięli też udział między innymi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, który odczytał list od Andrzeja Dudy oraz poseł
Antoni Macierewicz, który nie tylko odczytał list prezesa swojej partii Jarosława Kaczyńskiego, ale także- w swoim przemówieniu- odniósł się do niewyjaśnionej jego zdaniem śmierci Walentynowicz.
Jej śmierć jest nie mniej istotna dla Polski i Polaków niż jej życie. Jej śmierć, której wszystkich okoliczności do dzisiaj nie znamy. Jej śmierć, w której zawiera się także tajemnica miejsca, gdzie znajduje się ciało Anny Walentynowicz. Aniu, przyrzekamy, iż prawda zostanie wyjaśniona, mówił Macierewicz.