Aż sześć bramek zobaczyli kibice w meczu Wisły Kraków z Lechią Gdańsk. Podopieczni Jerzego Brzęczka zremisowali w meczu wyjazdowym z „Białą Gwiazdą” 3:3. Debiutancką bramkę dla biało-zielonych strzelił Lukas Haraslin i Daniel Łukasik. Spotkanie lepiej zaczęli krakowianie, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń i to oni jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Najpierw w 6. minucie po dokładnym dośrodkowaniu Rafała Boguskiego najwyżej w polu karnym Lechii wyskoczył Wilde-Donald Guerrier i po dynamicznym strzale głową po raz pierwszy pokonał Marko Maricia. W 11. minucie Guerrier zaliczył z kolei asystę, kiedy odebrał piłkę po złym zagraniu Rafała Janickiego i podał do wychodzącego sam na sam z Mariciem Macieja Jankowskiego. Ten zaś będąc blisko gdańskiej bramki nie miał kłopotów ze zdobyciem drugiego gola dla krakowian.
Lechia się jednak nie poddała. Poi dobrym strzale Sebastiana Mili z rzutu wolnego, swoją debiutancką bramkę w Lechii strzelił Daniel Łukasik, który wykończył koronkową akcję biało-zielonych. Po złapaniu kontaktu z rywalem gra gdańszczan nabrała płynności i szybkości, a ataki były coraz odważniejsze. Co prawda w 38. minucie jeszcze się nie udało, kiedy po podaniu Macieja Makuszewskiego niecelnie uderzał Grzegorz Kuświk, ale już w 51. minucie biało-zieloni byli bardziej precyzyjni. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka trafiła w polu karnym do wprowadzonego w przerwie Lukasa Haraslina. Słowacki pomocnik zdecydował się na strzał, a piłka po rykoszecie zmyliła Radosława Cierzniaka i wpadła do bramki Wisły.
Lechia walczyła jednak do końca. W 87. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego Piotra Wiśniewskiego wykończył Mario Maloca i gdańszczanie wywieźli z Krakowa jeden punkt. Cieszy dobra postawa Lechii, która po nieudanym początku sezonu zaczyna grać na miarę swoich możliwości. W niedzielnym spotkaniu zawiodła obrona, która dopuściła do utraty aż trzech bramek. Pochwały należą się za to ofensywie, która wygląda coraz lepiej, a co najważniejsze zaczęła strzelać bramki.