Zarzuty po śmierci strażaka-nurka. Śledztwo w sprawie tragedii podczas poszukiwań Grzegorza Borysa

Ostatnie pożegnanie Bartosza Błyskala (fot. Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku)

Są zarzuty w związku ze śmiercią strażaka ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego „Gdańsk”. Postawiła je prokuratura w Bydgoszczy, która prowadziła śledztwo w sprawie tragedii, do jakiej doszło jesienią 2023 roku. Wówczas prowadzono poszukiwania Grzegorza Borysa, który zabił swojego sześcioletniego syna.

Podczas przeszukiwania zbiornika Lepusz w Gdyni pod wodą zginął 27-letni Bartosz Błyskal. Jak przekazał portal remiza.pl, śledczy podjęli decyzję o przedstawieniu zarzutów kierownikowi grupy nurkowej gdańskiej straży pożarnej jako osobie kierującej pracami.

DWA ZARZUTY

Strażak usłyszeć miał dwa zarzuty. Pierwszym z nich jest nieumyślne doprowadzenie nurka do śmierci, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych, co naraziło nurka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Drugi zarzut to poświadczanie nieprawdy co do okoliczności zdarzenia.

POŚMIERTNY AWANS 

27-letni Bartosz Błyskal w chwili wypadku miał czteroletni staż w gdańskiej straży i dwuletnie doświadczenie w nurkowaniu. Został pośmiertnie awansowany do stopnia starszego sekcyjnego i odznaczony Brązową Odznaką „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej” i Medalem za Zasługi dla Policji.

O sprawie śmierci nurka pisaliśmy szerzej >>>TUTAJ.

Sebastian Kwiatkowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj