Szykują się spore zmiany w topografii Ustki. Władze miasta chcą, by uzdrowiskiem była tylko wschodnia część miejscowości. W zachodniej, w okolicach ul. Darłowskiej ma działać strefa przemysłowa.
Żeby zmniejszyć uzdrowisko, potrzebna jest zgoda Ministerstwa Zdrowia. Jak zapowiada Jacek Cegła, rzecznik urzędu miejskiego w Ustce, odpowiedni wniosek wkrótce wpłynie do resortu.
– Żyjemy z turystyki i przemysłu rybnego. To trochę za mało, by kurort się rozwijał, bo sezon wakacyjny jest za krótki. Szukamy sposobu na przyciągnięcie inwestorów i tworzenie miejsc, które dadzą zatrudnienie cały rok. Choć terenów inwestycyjnych w mieście nie brakuje, status „uzdrowiska” powoduje duże ograniczenia dla inwestorów. – Uzdrowisko jest dużym plusem, ale jednak chcemy trochę podzielić miasto, bo brakuje miejsc pracy, tłumaczy Jacek Cegła.
Podobnego zdania są mieszkańcy miasta. – Kiedyś była tu stocznia, teraz zakładów przemysłowych nie ma zbyt wiele. Młodzi ludzie wyjeżdżają, bo muszą szukać pracy, często poza granicami kraju. Gdyby powstały nowe miejsca pracy, to pewnie byłoby łatwiej o zatrudnienie, mówią w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Po zmianie granic uzdrowiska w Ustce działalność mogłaby rozpocząć część Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Tereny inwestycyjne wyznaczono właśnie przy ulicy Darłowskiej. Do zagospodarowania jest prawie dziesięć hektarów ziemi.