Kolejne dwa ataki na ratowników medycznych na Pomorzu. Bicie, znieważanie, groźby

Zdjęcie ilustracyjne (fot. Pixabay)

Doszło do kolejnych dwóch przypadków ataków na ratowników medycznych na Pomorzu. Tym razem miały one miejsce w Tczewie i Kwidzynie.

W pierwszym przypadku karetka została wezwana do nietrzeźwej 35-latki, która leżała na przystanku autobusowym. Sierż. Katarzyna Ożóg z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie przekazała, że w trakcie udzielania pomocy kobieta zaatakowała ratowników.

– Gdy ratownicy próbowali pomóc, kobieta stała się agresywna i zaczęła ich kopać, znieważać, a także kierować groźby. Policjanci natychmiast zatrzymali 35-latkę i przetransportowali do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała trzy zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej ratowników medycznych, ich znieważenia oraz kierowania gróźb karalnych – wskazała sierż. Ożóg.

AGRESJA SŁOWNA, CIELESNA, GROŹBY

Ratownik medyczny Łukasz Skrochocki stwierdził, że praca jest coraz bardziej niebezpieczna. – Zdarza się, że pacjenci używają agresji słownej czy gróźb. Występuje także agresja cielesna, czyli uderzenia, pobicia, a nawet niszczenie mienia lub wyposażenia karetki – przyznał Skrochocki.

W Kwidzynie 37-latek zaatakował ratownika w miejscowym szpitalu. Trafił tam, ponieważ wcześniej wybił ręką szybę. Podczas opatrywania rany agresor uderzył 29-letniego ratownika medycznego. Został zatrzymany, a 26 maja usłyszy zarzuty. Za tego typu przestępstwa grozi do trzech lat więzienia.

Grzegorz Armatowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj