Za i przeciw wprowadzeniu euro. „Mocniejsze kraje wierzą w siłę swojej waluty”

Zbigniew Markowski, prof. Anna Zielińska Głębocka, Robert Raszczyk (Fot. Radio Gdańsk)

Unijni ministrowie finansów mają w piątek zgodzić się na przystąpienie Bułgarii do strefy euro. Przy okazji szef polskiego resortu finansów Andrzej Domański oznajmił, że Polska nie prowadzi prac nad przyjęciem wspólnej waluty.

Na temat możliwych korzyści i zagrożeń wynikających z przyjęcia euro przez Polskę dyskutowali goście Iwony Wysockiej w audycji „Ludzie i Pieniądze”: Zbigniew Markowski z Gdańskiego Klubu Biznesu, dyrektor Brands Polska Robert Raszczyk i ekonomistka prof. Anna Zielińska-Głębocka.

– Gdyby Polska była w strefie euro, konsumenci nie byliby narażeni na wysoki wzrost rat kredytowych. Moglibyśmy obniżyć koszty transakcyjne funkcjonowania, moglibyśmy też uczestniczyć w różnych projektach bez ryzyka kursowego – przypomniał Zbigniew Markowski.

– Zanim weszliśmy do Unii Europejskiej, politycy jak najbardziej byli za przyjęciem mocnej waluty. Teraz uważamy, że nie jest to potrzebne i może nam tylko związać ręce – ocenił Robert Raszczyk.

– Kraje mocniejsze bardziej wierzą w siłę swojej waluty. Spójrzmy na Szwecję, która też jest zobowiązana traktatami do przyjęcia euro, a tam nie ma w ogóle dyskusji na ten temat – wskazała ekonomistka prof. Anna Zielińska-Głębocka.

Tymczasem 1 stycznia 2026 roku Bułgaria zostanie 21 unijnym krajem, który przyjął wspólna walutę.

Posłuchaj całej audycji:

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj