Nocna prohibicja w Słupsku to ruch w dobrą stronę – uważają miejscy radni. Rada miasta przyjęła uchwałę o zakazie sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach paliw w godzinach od 22 do 6 rano.
– Sprzedaż alkoholu na stacjach paliw to patologia. Mamy dane z innych gmin, że po wprowadzeniu zakazu sprzedaży alkoholu w nocy liczba pijanych kierowców spadła o 30 procent. Choćby z tego powodu warto wprowadzić takie przepisy. W Polsce mamy jeden sklep z alkoholem na trzystu mieszkańców, w Norwegii – na 15 tysięcy osób – zauważył radny PO Bogusław Dobkowski.
– To nie jest przeciw zwykłemu obywatelowi, który od czasu do czasu spożywa alkohol w towarzystwie, okazjonalnie spotka się ze znajomymi. Chodzi o osoby, które piją w miejscach niedozwolonych, zakłócają porządek i ciszę nocną – oceniła radna z klubu Słupsk Wspólnie Beata Kątnik.
– Moim zdaniem przedsiębiorcy na tym nie stracą, a jest szansa, że ożyją lokale gastronomiczne – dodał radny PiS Adam Treder.
Zakaz nocnej sprzedaży wejdzie w życie po opublikowaniu w dzienniku urzędowym województwa pomorskiego. Zakaz ma nie dotyczyć lokali gastronomicznych.
Czytaj więcej: Słupsk idzie śladem Gdańska. Jest decyzja w sprawie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu
Posłuchaj debaty słupskich radnych o nocnej prohibicji:
Przemysław Woś/ua





