Derbowe spotkanie pomiędzy Ogniwem Sopot, a Lechią Gdańsk było oficjalnym otwarciem nowego stadionu rugby im. Edwarda Hodury. Zmienił się też adres. Zamordowany podczas wydarzeń grudniowych w Gdyni młody rugbysta Waldemar Zajczonko został patronem ulicy, przy której znajduje się stadion. Wzruszające przemówienia ważnych gości zobrazowały tragedię tamtych czasów. O godzinie 16:00 odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą Waldemarowi Zajczonko. Rozgrzewający się rugbyści wraz z żaczkami utworzyli szpaler. Adepci Ogniwa i Lechii wnieśli pamiątkową tablicę, na której zapisano nową nazwę ulicy, prowadzącą na arenę. Wśród zaproszonych gości nie brakowało zasłużonych i pamiętających te tragiczne czasy. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i siostra Waldemara Zajczonko wygłosili poruszającą mowę, w której wspominali zmarłego rugbystę. Swoją obecnością uświetnili to wydarzenie m.in. minister sportu i turystyki Adam Korol, były minister tego resortu Adam Biernat i prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Biernat w czasie swojego urzędowania przeznaczył znaczne środki na modernizację stadionu i zaplecza sanitarno-szatniowego.
Dopisali także kibice. Na trybunach pojawiło się około 1,5 tysiąca fanów. Wszyscy spragnieni sportowych emocji. O 16:30 zawodnicy Ogniwa zainaugurowali derbowy pojedynek z biało-zielonymi. Lechia Gdańsk – aktualny lider I ligi rugby nie przegrał jeszcze ani jednego spotkania i pewnie przewodzi w tabeli. Sopocianie radzą sobie gorzej i zajmują piątą lokatę, z 14 punktami straty. Od początku to gdańszczanie dominowali i raz po raz punktowali za 3 i 5 oczek. Pierwsza połowa zakończyła się deklasacją rywala 20 do 3. Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Zawodnicy Ogniwa nie mogli znaleźć sposobu na świetnie grającego rywala. Ostatecznie ulegli 10 do 49.
Trener Lechii Paweł Lipkowski ocenił derbowe spotkanie na plus. – Na pewno w stałych fragmentach byliśmy zespołem pewniejszym. Zdecydowały niuanse, w których zdobywaliśmy przewagę. Myślę także, że dominowaliśmy w grze otwartej. Większość meczu toczyła się na połowie Ogniwa. Mieliśmy parę sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, ale pomimo tego zwycięstwo można nazwać przekonującym, mówił trener lidera ekstraklasy rugby.
Po zakończeniu derbowego spotkania, o 18:30 rozpoczął się mecz piłkarski pomiędzy drużyną oldboyów Ogniwa z połączonymi siłami pracowników Urzędu Miejskiego w Sopocie. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem 4:4.
Waldemar Zajczonko miał 20 lat, gdy w grudniu 1970 roku zginął od kul na ulicy w Gdyni. Umierał w ramionach swego kolegi, także rugbysty Bogusława Lenczewskiego. Dramatyczne i wzruszające wydarzenia sprzed 45 lat ożyły w Radio Gdańsk Z boisk i stadionów. Bogusław Lenczewski mieszka w Kiehl i wciąż kibicuje trójmiejskim rugbystom. Posłuchaj rozmowy: