SKM w rękach samorządu. Większe koszty, ale też efektywniejsze kierowanie inwestycji

Piotr Górski i Grzegorz Pellowski (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Usamorządowienie SKM będzie łączyć się z wyzwaniami, ale też szansą na szybszy rozwój regionu – mówią goście audycji „Ludzie i Pieniądze”. Z projektu nowelizacji ustawy o restrukturyzacji PKP wynika, że udziały w Szybkiej Kolei Miejskiej trafią do województwa pomorskiego. Samorząd będzie mógł decydować o inwestycjach, nowych połączeniach czy częstotliwościach kursów.

Jak mówił Grzegorz Pellowski z Zarządu Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw, oznacza to też ponoszenie kosztów utrzymania SKM. – Ta cała infrastruktura wymaga gigantycznych pieniędzy. My nie nadążamy, myśmy przez te 30 lat transformacji po 1989 roku na kolei niewiele robili – podkreślał.

– Jest szansa na to, że przez spojrzenie lokalne te inwestycje będą efektywniej skierowane, czyli nie tam, gdzie się wydaje urzędnikowi w centrali PKP – dodał Piotr Górski, doradca zarządu Gdańskich Młynów.

Lepszy transport publiczny może poprawić dostępność pracowników z regionu i przyciągnąć do regionu nowych inwestorów. Rozmowę przeprowadziła Iwona Wysocka.

Posłuchaj:

W audycji rozmawiano również o możliwych skutkach rosyjskiego ataku na oddział polskiej firmy Barlinek na Ukrainie.

Według Grzegorza Pellowskiego ze sposobu przeprowadzenia ataku wynika, że polska firma była celem. Jak mówił, może to zastraszyć inne przedsiębiorstwa, które także są zlokalizowane na Ukrainie. – Część na pewno w obawie będzie się wycofywała. Szczególnie te mniejsze firmy, którym trudniej byłoby się odbudować – zauważył.

– Dzisiaj, po prawie trzech latach tej wojny, nikt się wycofywać nie będzie, bo chyba nie ma takiej idei. To, co się stało w tym ataku na firmę Barlinek, powinno jednak nam przypomnieć, że ten konflikt jest bardzo blisko nas, że od tego, czy Ukraina się obroni, czy też nie, zależy również nasze własne bezpieczeństwo – podkreślił Piotr Górski, doradca zarządu Gdańskich Młynów.

Ukraiński oddział Barlinka powinien wznowić działalność za pół roku. Tymczasem na Ukrainie działa około 600 polskich firm.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj