Skutery niszczą Kanał Elbląski. Kapitanowie statków ubolewają, zarządcy są bezsilni

Pochylnia na Kanale Elbląskim (fot. Wikimedia Commons)

Kanał Elbląski jest niszczony przez kierujących skuterami. Zarządcy drogi wodnej są bezradni. – Płacąc mandaty, mówią, że nadal będą szaleć na skuterze – przekazał Marian Kidaj, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Gdańsku.

Kanał Elbląski to droga wodna, która łączy Elbląg z Ostródą, a potem rozgałęzia się do Iławy i Starych Jabłonek. Kanał jest unikatowym zabytkiem hydrotechniki z połowy XIX wieku, ponieważ różnicę wysokości jednostki pływające pokonują nie tylko na śluzach, ale i na pochylniach.

SKUTERY LEGALNE, ALE PROBLEMATYCZNE

Coraz częściej oprócz jednostek pływających na Kanale Elbląskim pojawiają się skutery. Nie jest to zabronione. Skutery, łódki, katamarany czy kajaki mogą przeprawiać się przez pochylnie.

– Problem polega na tym, że pływający skuterami nie przestrzegają żadnych zasad. Robią fale, które potrafią mocno zabujać statkami rejsowymi – zaznaczył kapitan jednego ze statków regularnie pływających po Kanale Elbląskim.

– Wiemy o tym problemie. Strasznie nas to boli. Zwłaszcza, że pływający skuterami niszczą kanałową infrastrukturę, uszkadzają umocnione brzegi. Wystawialiśmy nawet mandaty, ale to nie przynosiło żadnych efektów – wskazał Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Wód Polskich w Gdańsku.

„TO SKUTERY PILNUJĄ NAS, A NIE MY ICH”

Na Kanale Elbląskim nie ma stałych patroli policji. Czasami pojawia się na nim łódź z pracownikami Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Gdańsku, którzy mają prawo kontrolować jednostki pływające i wystawiać mandaty. Instytucja prowadzi kontrole jednostek w całym województwie pomorskim i czterech powiatach warmińsko-mazurskiego. A ma do dyspozycji dwie łodzie.

– To skutery pilnują nas, a nie my ich. Zdarza się, że gdy podpływamy do jakiejś wyposażonej jednostki, by ją skontrolować, to słyszymy, że psujemy ludziom wakacje i zabieramy wakacyjny czas. Ton i sposób wypowiedzi często jest arogancki, agresywny. Zdarzył mi się pan, który dostał mandat za szaleństwa na skuterze. Płacąc go, oświadczył, że nadal będzie to robić, bo ma w sobie dużo adrenaliny – przekazał Marian Kidaj, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Gdańsku.

Marian Kidaj zaapelował, by świadkowie, którzy widzą szarżę na skuterach wodnych, nagrywali filmy i wysyłali do kierowanego przez niego urzędu. Prosi też pracowników pochylni, by informowali na bieżąco o przypadkach łamania przepisów przez skutery.

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj