Parkour, lodowisko i kort. Sportowe przestrzenie rodziny Wawrzkiewiczów

(fot. arch. prywatne)

Tomasz Wawrzkiewicz był reprezentantem Polski w hokeju na lodzie. Małżonka Kaja, jeszcze pod nazwiskiem Koczurowska, zaliczała się do ścisłej krajowej czołówki we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego. Owocem związku obojga są dwie córki. 14-letnia Tola idzie w ślady mamy i skacze przez przeszkody, a 17-letnia Inka, której karierę pilotuje tata, jest już medalistką młodzieżowych MP w tenisie.

Tomasz Wawrzkiewicz urodził się i dorastał na Śląsku. Jest wychowankiem Polonii Bytom, ale jedyny medal hokejowych MP – brązowy – zdobył w 2003 roku w barwach Stoczniowca. W Trójmieście spotkał Kaję Koczurowską, która uprawiała sport jeździecki. Odwzajemniła zainteresowanie, wkrótce także uczucie i w 2007 roku nosiła już nazwisko Koczurowska-Wawrzkiewicz. Po kolejnych dziesięciu latach została powołana na stanowisko prezesa sopockiego Hipodromu. Stanowisko piastuje do dziś.

Kaja Koczurowska-Wawrzkiewicz kibicuje swoim córkom, pasjonuje się sportem jeździeckim we wszech postaciach, znakomicie czuje się także w stylizacjach rodem z angielskiego hrabstwa Berkshire, gdzie podczas Royal Ascott odbywają się legendarne parady kapeluszowe.

Posłuchaj:

TOLA I INKA

Siostry Tola i Inka Wawrzkiewicz są mistrzyniami Polski. Tola idzie śladami mamy: jest miłośniczką koni i skacze przez przeszkody. Czyni to ze znakomitym skutkiem, bo jest już medalistką MP i rekordzistką rodziny w liczbie wywalczonych trofeów.

Inka także posmakowała sportu jeździeckiego. Nic dziwnego, wszak obszerne fragmenty dzieciństwa spędziła na hipodromie. Niespokojna dusza zawiodła ją także na ściankę wspinaczkową, w Sopocie nie sposób nie wskoczyć również na deskę z żaglem. Wspaniałe są tu też tradycje tenisowe. Na Haffnera swój pierwszy zawodowy turniej wygrał 19-letni naonczas Rafael Nadal. Tutaj swój pierwszy turniej wygrywała jedna z najlepszych par deblowych świata: Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Na trybunach zasiadali Wojciech Fibak, Guillermo Villa oraz Ilie Nastase. W loży VIP można było wypatrzyć wielkich sympatyków białego sportu – Janusza Głowackiego, Daniela Passenta i profesora Jana Ciechowicza.

17-letnia Inka jako zawodniczka Sopot Tenis Klubu tego lata została półfinalistką turnieju ITF z pulą nagród 15 tys. dolarów, a kilkanaście dni później – medalistką MP do lat 18 w singlu i deblu. Mimo tych sukcesów nastolatka twardo stąpa po ziemi i wie, czego chce.

Posłuchaj:

Włodzimierz Machnikowski/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj