Szesnaście lat czekali na awans. „To taka podróż z zaświatów”

fot. Facebook/Słupia Sulęczyno

Słupia Sulęczyno 16 lat czekała na wydobycie się z B-klasy. Udało się wreszcie w minionym sezonie. – Zmontowaliśmy ekipę, pokazaliśmy charakter i wygraliśmy baraże – mówi grający prezes klubu Dominik Wichert, nasz gość w audycji „Liga Okręgowa”.

Słupia Sulęczyno to klub powstały w 1992 roku. W pierwszej dekadzie istnienia regularnie grywał w A-klasie, ale po spadku w 2009 roku nie był w stanie powrócić na wyższy szczebel. Udało się to dopiero teraz, w 2025 roku, po bardzo emocjonujących barażach, w których zespół musiał sobie radzić w dziesięciu po błyskawicznej czerwonej kartce dla jednego z zawodników. Ostatecznie zespół w biało-zielonych barwach zwyciężył najpierw na wyjeździe Wdę Czarna Woda 4:1, by potem przyklepać awans na własnym boisku, gromiąc rywala 5:1.

DBAJĄ I LICZĄ NA PROGRES

Dziś Słupia Sulęczyno oferuje piłkarzom bardzo ładny stadion główny, położony nieopodal Orlik, na którym piłki nożnej uczy się tamtejsza młodzież pod okiem trzech trenerów. Piękna murawa to zasługa jednego człowieka. Znakomity stan boiska, nazwany przez prezesa „piłkarskim dywanem”, to w dużej mierze efekt pracy niezwykle oddanej osoby – Darka Kozaneckiego. Seniorzy chcą utrzymać się w A-klasie, z trybun ich popisy ogląda sam Michał Listkiewicz, wierny kibic Słupi. W dalszej perspektywie w klubie przebąkują nawet o pierwszym w historii awansie do „okręgówki”.

O tym opowiada nam grający prezes Dominik Wichert:

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj