Pierwszy zabrał głos Tadeusz Cymański, kandydat Prawa i Sprawiedliwości. – Nasz program mieszkaniowy nie został zrealizowany, ale zastanawiam się, co by było, gdybyśmy mieli osiem lat, czyli tyle, ile czasu miał rząd Platformy Obywatelskiej. Nie chcę się tłumaczyć.
Kandydat PiS dodał, że większość młodych Polaków nie ma zdolności kredytowej. – Rozwiązanie musi być na tyle tanie, żeby było dla młodych osiągalne, dlatego myślę, że rozwiązaniem są mieszkania na wynajem.
Paweł Orłowski z Platformy Obywatelskiej odpowiada, że program budownictwa społecznego na wynajem jest właśnie odpowiedzią na ten problem. – Jest to 4,5 miliarda złotych zaangażowane w budowę mieszkań. Oferta została przygotowana, a dlaczego dopiero teraz? Było to związane z bardzo dużymi nakładami na inne potrzeby, np. program „Mieszkanie dla młodych”.
Małgorzata Ostrowska ze Zjednoczonej Lewicy uważa, że nie można ograniczać rozwiązania tylko dla jednej grupy społecznej. – Rozumiem obciążenie budżetowe, ale żeby otrzymać dobry kredyt w ramach tego programu, połowa mieszkań musi być dla rodzin z dziećmi. Będziemy chyba musieli sami dorabiać te dzieciaki.
Barbara Brzezicka dodaje, że większość państw buduje mieszkania komunalne. – Młodzi mogą skorzystać z mieszkania na wynajem. Obecne dopłaty do mieszkań to po prostu dosypywanie pieniędzy bankom i deweloperom.
Dorota Wiśniewska z Kukiz’15 twierdzi, że ilość osób, które czekają na mieszkania obrazuje jak duże jest zapotrzebowanie. – Samorząd nie zaspokaja wszystkich potrzeb. Na rynku pracy brakuje stabilności zatrudnienia. Osoba na umowie śmieciowej nie ma żadnych szans na kredyt.