76-letni mieszkaniec Elbląga, który jechał pod prąd drogą S7 i spowodował kolizję poddał się karze. Będzie musiał zapłacić grzywnę, ma także zakaz prowadzenia pojazdów. W poniedziałek około godziny 13:00 policjanci z elbląskiej komendy odebrali kilka telefonów w sprawie jadącego pod prąd forda escorta. Auto pędziło drogą ekspresową w stronę Pasłęka. Na miejsce wyjechał patrol policji.
SPOWODOWAŁ KOLIZJĘ I POJECHAŁ DALEJ
Kierowca znajdował się 10 kilometrów od Elbląga. Spowodował kolizję i pojechał dalej. Dyżurny elbląskiej komendy poprosił policję z Ostródy o wystawienie radiowozu w okolicach Małdyt, który miałby zatrzymać wspomnianego forda. Tam jednak kierowca escorta już nie dojechał.
O NICZYM NIE WIEDZIAŁ
Policjanci ustalili numery rejestracyjne samochodu oraz to, na kogo zarejestrowany jest pojazd. Mężczyzna został wezwany do komendy. 76-latek tłumaczył, że nie wiedział, że spowodował groźną kolizję. Mówił, że na jednokierunkową część drogi skręcił przypadkowo. Przez cały czas miał skupiać się na tym, jak nie zderzyć się z innymi pojazdami oraz jak najszybciej zjechać z drogi. Dobrowolnie poddał się karze. Będzie musiał zapłacić 1 tys. zł grzywny oraz przez 13 miesięcy nie może prowadzić żadnych pojazdów.
{flv}29976{/flv}