Nie był to ani atak, ani też test naszej gotowości bojowej, bo ona już wcześniej została sprawdzona – tak na antenie Radia Gdańsk naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony ocenił kmdr por. rez. Maksymilian Dura z portalu Defence24.
Jak wyjaśniał komandor, Rosjanie po prostu wykorzystują nasze terytorium do atakowania Ukrainy. – Ja bym nie nazwał tego też agresją, dlatego, że to jest bardzo takie mocne słowo, które powoduje, że my się wszyscy od razu denerwujemy. Nie denerwujmy się, sytuacja nie jest zła, nie jesteśmy w trakcie wojny – to jest najważniejsze. Poza tym – nasze wojsko wreszcie zareagowało, więc tutaj mamy pewne rzeczy optymistyczne. Źle natomiast się dzieje, że wcześniej nie znaleźliśmy żadnych środków na to, aby w jakiś sposób uspokoić Rosjan i żeby oni tego nie robili. Poza tym nie przygotowaliśmy się do tego, żeby te drony, które na nas nadlatują, zestrzeliwać w sposób- jak by to powiedzieć – przyjazny, jeżeli chodzi o koszt, efekt. Wykorzystujemy uzbrojenie, które jest droższe, niż to uzbrojenie, które na nas nadlatuje. Jest zatem wiele rzeczy do zrobienia, ale wojsko się sprawdziło, procedury zadziałały, wszyscy zostali powiadomieni. Nie jest źle – podkreślał.
Z kmdr. porucznikiem rezerwy Maksymilanem Durą rozmawiała Ewelina Potocka. Posłuchaj całej rozmowy:
NARUSZENIE POLSKIEJ PRZESTRZENI POWIETRZNEJ
Pierwszy komunikat o naruszeniu polskiej przestrzeni pojawił się przed 4:00 rano. – Bezprecedensowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli – oświadczyło w najnowszym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Natychmiast uruchomiono procedury obronne. Jak wynika z komunikatu, polskie i sojusznicze środki obserwowały radiolokacyjnie kilkanaście obiektów, a wobec tych mogących stanowić zagrożenie Dowódca Operacyjny RSZ podjął decyzje o ich neutralizacji. Część dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną została zestrzelona. Trwają poszukiwania i lokalizacja miejsc możliwych upadków tych obiektów.
– Dowództwo Operacyjne RSZ monitoruje bieżącą sytuację, a polskie i sojusznicze siły i środki pozostają w pełnej gotowości do dalszej działalności – zapewniło Dowództwo.
OPERACJA PO ZESTRZELENIU DRONÓW TRWA
Premier Donald Tusk poinformował, że operacja po zestrzeleniu dronów trwa. – Otrzymałem meldunek od Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych o zestrzeleniu dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną i mogły stanowić zagrożenie – przekazał szef rządu w mediach społecznościowych.
Donald Tusk poinformował też Sekretarza Generalnego NATO o aktualnej sytuacji i działaniach, jakie Polska podjęła wobec obiektów, które naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. – Jesteśmy w stałym kontakcie – podkreślił.
SKRÓCONY CZAS STAWIENNICTWA DLA ŻOŁNIERZY WOT
W związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej i uruchomieniem naziemnych zespołów poszukiwawczo-ratowniczych wprowadzono skrócony czas stawiennictwa dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Żołnierze WOT mogą otrzymać wezwanie do natychmiastowego stawiennictwa w jednostkach: do sześciu godzin w województwach: podlaskim, mazowieckim, lubelskim i podkarpackim, do 12 godzin w województwach: pomorskim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, świętokrzyskim i małopolskim.
W związku z tą sytuacją nie działają lotniska w Warszawie, Lublinie i Rzeszowie. Jak informuje centrum zarządzania kryzysowego wojewody pomorskiego – konsekwencje lotnicze nie dotyczą portu w Gdańsku.
wl/sk/aKa





