Wielu jego podopiecznych odnosi sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej, reprezentując Polskę w zawodach najwyższej rangi, ale to nie medale są najważniejsze – liczy się droga, jaką każdy z nich przechodzi. Karol doskonale rozumie emocje towarzyszące młodym sportowcom – stres przed startem, radość po zwycięstwie, łzy po przegranej – i potrafi przekuć je w naukę, w siłę, która zostaje z nimi na całe życie.
Gościem Studia Słupsk był Karol Winiszewski, instruktor sportów walki, który od wielu lat działa na terenie Słupska i okolic, łącząc pasję do taekwon-do i kickboxingu z misją wychowawczą i edukacyjną.
– Zaczynałem 25 lat temu – oczywiście najpierw jako zawodnik. Od 20 lat szkolę młodzież. Miałem pasję i przekonanie, że chcę stworzyć coś więcej niż tylko miejsce do trenowania. Chciałem, żeby mój klub był przestrzenią, w której młodzi ludzie nie tylko uczą się techniki, ale przede wszystkim nabierają pewności siebie, uczą się szacunku, wytrwałości i wiary w siebie. Od początku wiedziałem, że to dobry kierunek. Najważniejsze jest jednak to, co zostaje w człowieku po zejściu z maty. Tak właśnie powstał mój klub – z potrzeby serca i z przekonania, że prawdziwa siła rodzi się w relacjach, emocjach i codziennej pracy nad sobą. Wynik sportowy jest wypadkową, nie celem. Celem jest sam trening i rozwój. Przychodzenie na zajęcia ma być przyjemnością – mówił trener.
Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/aKa





