Piechociński musi odejść? Trawicki: „Jasno się określił”. Ma swojego kandydata

– Janusz Piechociński jasno określił swoje stanowisko. Wcześniej zapowiadał, że jeśli coś pójdzie nie po jego myśli, to poda się do dymisji. Dotyczyło to złego wyniku PSL w wyborach, mówił w Radiu Gdańsk Krzysztof Trawicki. Szef PSL na Pomorzu i wicemarszałek województwa pomorskiego był gościem Rozmowy Kontrolowanej.

Zdaniem Krzysztofa Trawickiego przed wyborami Janusz Piechociński zawiesił poprzeczkę „za wysoko”. – Formuła się kończy. Wieś się zmieniła, stały elektorat inaczej podchodzi do wszystkiego. Kongres w przyszłym roku musi odpowiedzieć na pytania, dla kogo jesteśmy i jakie mamy cele, twierdzi Krzysztof Trawicki.

NOWE PARTIE NAM NIE ZAGROŻĄ

Szefa pomorskiego PSL uważa, że nowo powstałe partie nie są w stanie zagrozić jego ugrupowaniu. – Tak było z wszystkimi nowymi partiami, później już ich nie było. Razem ani .Nowoczesna nam nie zagrażają. Zobaczymy jak dalej będą się rozwijać. Na razie są to zbyt świeże twory, dodał wicemarszałek.

WŁADYSŁAW KOSINIAK-KAMYSZ NA PRZEWODNICZĄCEGO

Według gościa Agnieszki Michajłow w Polskim Stronnictwie Ludowym musi nastąpić zmiana pokoleniowa. – Władysław Kosiniak-Kamysz to przedstawiciel nowej, młodej grupy. Jeśli będzie chciał kandydować, będę głosował na niego jako przewodniczącego, twierdzi Krzysztof Trawicki.

NOWE WYBORY SAMORZĄDOWE? NIE WYOBRAŻAM SOBIE

Agnieszka Michajłow zapytała posła o to, co będzie dalej z koalicją PO-PSL w sejmiku pomorskim. Krzysztof Trawicki jest spokojny o losy województwa. – Jesteśmy silną koalicją, PSL ma siedem mandatów, razem z PO – 24. Piłka jest teraz po stronie Platformy. Po moich rozmowach z marszałkiem Strukiem wnioskuję jednak, że wszystko jest w porządku.

Szef pomorskiego PSL uważa, że przyspieszone wybory samorządowe nie są potrzebne. – Jesteśmy za utrzymaniem koalicji w sejmikach w całym kraju. Nie wyobrażam sobie teraz nowych wyborów. Byłoby to niekonstytucyjne. Zaraz inne regiony będą domagać się nowego województwa. Otworzy się puszka Pandory. Poza tym są kontrakty z Unią Europejską, to wszystko byłoby bardzo trudne, dodał polityk.

Anna Michałowska/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj