Nieco ponad 30 proc. uczniów – tylu zapisało się w Gdańsku na edukację zdrowotną. Nowy nieobowiązkowy przedmiot to następca wychowania do życia w rodzinie.
Joanna Tarnawska, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 58 w Gdańsku, twierdzi, że zmiany były potrzebne.
– Edukacja zdrowotna pojawiała się już na lekcjach i istnieje od lat. Teraz jest szansa, że będzie skupiała się w jednym przedmiocie. Edukacja zdrowotna to dorastanie do szczęśliwości – powiedziała Tarnawska.
„NIEPRZYGOTOWANIE I CHAOS”
Z kolei Aleksander Jankowski, radny Gdańska z klubu Prawa i Sprawiedliwości, zarzuca resortowi edukacji nieprzygotowanie i chaos przy wprowadzaniu nowego przedmiotu.
– Dla szkół podstawowych nie istnieje podręcznik do edukacji zdrowotnej, a dla szkół średnich dopiero rozstrzygane są dopuszczenia podręcznika. Większość nauczycieli nie przeszła kursu, który był realizowany pomiędzy majem a czerwcem tego roku. Będą oni gotowi do nauczania tego przedmiotu dopiero na wiosnę 2026 roku – mówił Jankowski.
PRZODUJĄ PODSTAWÓWKI
W Sopocie na edukację zdrowotną uczęszcza 44 proc. uczniów podstawówek i niemal 26 proc. uczniów szkół średnich. Z kolei w Gdyni w szkołach podstawowych w nowym przedmiocie uczestniczy 42,5 proc. uczniów, a w szkołach ponadpodstawowych prawie 18 proc.
W gdańskich szkołach samorządowych zainteresowanie edukacją zdrowotną widać przede wszystkim w szkołach podstawowych. Spośród ponad 19 tysięcy uczniów klas IV–VIII, na zajęcia zapisano prawie 8,2 tys. osób, co stanowi blisko 43 proc. W liceach ogólnokształcących (klasy I–III) z programu skorzysta ponad 1,6 tys. uczniów, czyli 21 proc. W technikach zgłoszeń było mniej – z blisko 4,9 tys. uczniów zapisało się 437 osób, czyli niespełna 9 proc. W branżowych szkołach I stopnia do zajęć przystąpi 240 uczniów z 1,3 tysiąca uprawnionych, czyli około 18 proc. Łącznie będzie to prawie 10,5 tys. uczniów, co stanowi 31,6 proc.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Oskar Bąk/mk





